Rozmowa z RYSZARDEM JANIĄ, prezesem Pilkington Automotive Poland sp. z o.o.
- Niedawno Komisja Europejska zdecydowała o wsparciu finansowym rozbudowy zakładu firmy Pilkington Automotive Poland w Chmielowie, w gminie Nowa Dęba. Inwestycja ma kosztować 102,3 miliona euro, z czego 19,8 dołoży Unia. Na pewno ze zniecierpliwieniem oczekiwał Pan na tę decyzję.
- To prawda. Proces ubiegania się o dofinansowanie ze środków europejskich trochę trwa, a przy dużych inwestycjach - takich jak nasza - dodatkowo jest podzielony na dwa etapy. Pierwszy to kwalifikacja na poziomie krajowym, którą prowadzi Ministerstwo Gospodarki. Ten etap rozpoczęliśmy w październiku 2010 roku, w marcu otrzymaliśmy decyzję, a umowę podpisaliśmy pod koniec 2011 roku. W tym momencie rozpoczął się drugi etap, czyli starania o kwalifikację w Komisji Europejskiej. Realizację naszych planów rozpoczęliśmy, nie czekając na decyzję tej instytucji. Pewność, że dostaniemy pieniądze mamy dopiero teraz, ale inwestycję w Chmielowie rozpoczęliśmy już dwa lata temu. Oczywiście było ryzyko, że spotkamy się z odmową ze strony Unii, ale biorąc pod uwagę innowacyjność naszego projektu, byłem przekonany, że ta decyzja będzie dla nas pozytywna. W zasadzie była to tylko kwestia czasu.
- Rok temu, w rozmowie z moim redakcyjnym kolegą Wacławem Pintalem, mówił Pan, że jeśli tych pieniędzy nie będzie, to nie będzie też rozbudowy zakładu.
- Gdybyśmy nie dostali tego dofinansowania, to faktycznie dalsza cześć tej inwestycji stanęłaby pod znakiem zapytania. Na szczęście sprawy potoczyły się po naszej myśli, chociaż zakładaliśmy, że decyzję Komisji Europejskiej poznamy na początku tego roku, a nie dopiero pod koniec.
- Jaka część tego projektu została zrealizowana podczas oczekiwania na decyzję KE i jaka część fabryki już działa?
- Uruchomiliśmy już część zakładu produkującą przednie szyby, dzięki czemu do ponad dwóch milionów szyb produkowanych rocznie w Sandomierzu dokładamy 1,7 miliona z Chmielowa. Kontynuujemy projekt, czyli dobudowujemy tę część fabryki, w której produkowane będą szyby boczne. W Sandomierzu produkujemy ich około trzech i pół miliona. Jeszcze około drugie tyle chcemy wytwarzać w Chmielowie.
- Ile zatem osób znalazło pracę od chwili, gdy Pilkington Automotive Poland zaczął funkcjonować w Chmielowie?
- W tym momencie mamy 450 nowo zatrudnionych osób. Większość z nich pracuje w Chmielowie. Większość, a nie wszyscy, bo uruchamiając nowy zakład, musieliśmy przenieść tam część doświadczonej załogi z Sandomierza, a później uzupełnić te braki. Nasi stali kooperanci zajmujący się transportem wewnętrznym, ochroną czy utrzymaniem czystości zatrudnili też około 180 osób. W ciągu roku zatrudnienie znalazło więc w sumie ponad sześćset osób.
- A ile osób w ogóle pracuje dziś w obydwu fabrykach firmy Pilkington?
- W samym Pilkington Automotive pracuje ponad 1700 osób. W firmach, które z nami współpracują, w Sandomierzu jest dodatkowe 250 osób i 150 w Chmielowie. W sumie jest to więc jakieś 2100 osób. Oprócz tego w Sandomierzu Pilkington prowadzi produkcję szkła surowego oraz Europejskie Centrum Usług Wspólnych i zatrudnia około 350 osób. (...)
Rozmawiał Rafał Nieckarz
Cały wywiad w papierowym wydaniu "TN"
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz