Na czele konfederatów barskich bił się z armią królewską i wspierającymi ją Rosjanami. Kilka lat później mianowano go generałem wojsk koronnych, a zwalczany wcześniej przez niego król Stanisław August Poniatowski, wraz z osławioną carycą Katarzyną Wielką, zostali rodzicami chrzestnymi jego syna. Niedługo później stanął w obronie Konstytucji 3 Maja, zaś prezenty od carycy przekazał na zasilenie funduszu polskiej armii.
Po wojnie, zmuszony do złożenia przysięgi na wierność Targowicy, uczynił z tego głośny w całej Rzeczpospolitej kabaret. Gdy wybuchło powstanie kościuszkowskie, był członkiem powstańczych władz. Życie Rafała Tarnowskiego doprawdy przypominało jazdę na rollercoasterze. Był najmłodszym synem właściciela Dzikowa i Tarnobrzega, hrabiego Józefa Mateusza Tarnowskiego. Gdy po śmierci ojca majątek rodzinny podzielono, właśnie Rafałowi przypadł Dzików i Tarnobrzeg. Odebrał staranne wychowanie, uczył się w słynnym Kolegium Pijarów w Warszawie. Wychowany w patriotycznym duchu, buntował się przeciwko ogarniającej Rzeczpospolitą korupcji, anarchii i wszechobecnym wpływom obcych mocarstw. W 1767 r. był bezpośrednim świadkiem bezprecedensowego wydarzenia - porwania przez wojsko rosyjskie i wywiezienia w głąb Rosji sprzeciwiających się królowi senatorów. Gdy więc niedługo później w Barze zawiązała się konfederacja w obronie swobód szlacheckich, Rafał Tarnowski natychmiast nawiązał kontakt z konfederatami.
POD BRONIĄ
O konfederację barską do dziś spierają się historycy. Z jednej strony był to pierwszy zryw powstańczy, skierowany przeciwko uczynieniu z Rzeczpospolitej rosyjskiego protektoratu, z drugiej, zwalczając króla, konfederaci negowali również te reformy, które miały na celu naprawę państwa. Rosjanie szybko zdobyli Bar, ale bunt rozlał się już na całe państwo. Zaczęła się wojna partyzancka... (wel)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz