Tarnobrzeski radny WITOLD ZYCH wpadł na kolejny wywrotowy pomysł. Proponuje, aby budynku, który miasto otrzymało od samorządu województwa z przeznaczeniem na akademik Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, nie przekazywać tej instytucji.
Temat zagospodarowania budynku po dawnym Zespole Kolegiów Nauczycielskich (zlokalizowanym na osiedlu Mokrzyszów, przy ulicy Sienkiewicza, obok wiaduktu) pod potrzeby uczelnianego akademika i laboratoriów znany jest od kilku miesięcy. Na pomysł ten wpadł rektor Paweł Maciaszczyk.
Zarząd województwa nie mógł jednak przekazać tej nieruchomości wprost uczelni. Pomocną dłoń wyciągnęły do niej więc władze Tarnobrzega. Miasto miało przejąć od województwa budynek, a następnie przekazać go PWSZ-owi. Szczegóły tej transakcji dogadano dość szybko i pod koniec maja podkarpacki sejmik zgodził się oddać Tarnobrzegowi wart 1,8 miliona złotych budynek w zamian za inną działkę o wartości 163 tysięcy i 100 tysięcy w gotówce.
Jako że transakcja ta jest bardzo korzystna dla miasta, to jego prezydent zobowiązał się, że dodatkowo sfinansuje ono wykonanie projektu adaptacji budynku pod potrzeby studentów. Teraz - podczas czerwcowej sesji Rady Miasta - trzeba było tylko sprawę przyklepać, podejmując uchwałę o zgodzie na zamianę nieruchomości.
W tym momencie w głowie radnego Witolda Zycha zrodził się chytry plan wykorzystania naiwności władz województwa, które - jak mówił - w swojej uchwale nie zapisały, że budynek docelowo ma być oddany PWSZ-owi pod potrzeby utworzenia domu studenckiego.
- Czy budynku zlokalizowanego w tak korzystnym miejscu, przy drodze do Stalowej Woli, nie powinniśmy wykorzystać w jakiś inny sposób - mówił podczas sesji. Jego zdaniem mógłby on na przykład zostać oddany w zarządzanie Tarnobrzeskiej Agencji Rozwoju Regionalnego z przeznaczeniem pod wynajem dla przedsiębiorców. Radny uważa bowiem, że jeśli PWSZ chce tworzyć laboratoria (miałyby one funkcjonować na dolnych kondygnacjach), to może to zrobić w budynku, który posiada przy ulicy Sienkiewicza. - Duża jego część jest wynajmowana obcym firmom. Rektor zarabia na swoim budynku, a od miasta chce kolejny - komentował.
Akademik natomiast, jego zdaniem, nie jest zbyt potrzebny uczelni, a jeśli koniecznie musi powstać, to mógłby działać na wolnym piętrze byłego internatu "Budowlanki". (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz