Zamknij

Czekanie na pomoc

13:33, 02.09.2015 TN Aktualizacja: 16:07, 02.09.2015
Skomentuj

Przed dwoma tygodniami podczas dożynek w Jeżowem usłyszałem, ze "miastowi" chyba jeszcze nie zdają sobie sprawy, że już jesienią odczują we własnych kieszeniach skutki tegorocznej, katastrofalnej suszy. Według portalu "System Monitoringu Suszy Rolniczej w Polsce" w drugiej dekadzie sierpnia szczególnie niskie opady lub nawet ich brak odnotowano we wschodniej części kraju. Brak opadów niesie ze sobą poważne konsekwencje dla upraw rolniczych.

Na przykład producenci ziemniaków mogą spodziewać się fatalnych zbiorów - zagrożenie suszą występuje w 126 gminach świętokrzyskich (98,4 proc. gmin) i w 168 gminach podkarpackich (88,9 proc.). Podobnie wielkie zagrożenie zanotowano dla upraw strączkowych: w woj. Świętokrzyskim - w 125 gminach (97,7 proc), w woj. podkarpackim - w 176 gminach (93,1 proc.).

CZY ZABRAKNIE PASZY?

W powiecie niżańskim rolnicy będą wkrótce przeżywać niemałe trudności.

- Z powodu suszy zagrożone są rośliny okopowe, a hodowcom bydła może zabraknąć paszy dla zwierząt - podsumowuje pierwsze raporty z gmin Janusz Nawrocki, kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Nisku. Jego zdaniem, by zimą zapobiec poważnym perturbacjom wśród hodowców bydła mlecznego, należy skosić teraz dosłownie wszystkie łąki.

- Siano z przesuszonych, często zdrewniałych traw z pewnością nie będzie już takiej jakości, jak w normalnych warunkach pogodowych o tej porze roku. Ale nie ma innego wyjścia - trzeba kosić wszystko, co się da, szczególnie na niżej położonych stanowiskach. Prognozy wciąż są fatalne i za kilka, kilkanaście dni nieskoszona trawa kompletnie wyschnie. Zbiór siana będzie zapewne o połowę niższy niż przed rokiem - przestrzega kierownik ARiMR. I dodaje, że zwrócił się do pracowników Ośrodka Doradztwa Rolniczego o monitoring nieskoszonych łąk w poszczególnych gminach i rozesłanie informacji o tych rezerwach do zainteresowanych rolników. Obecny podczas naszej rozmowy Tomasz Kozak, rolnik z Jeżowego, mówi, że jeżeli ktoś na wiosnę przewidująco zadbał o koniczynę i trawę, nie będzie miał większych kłopotów z paszą.

- Niektórzy hodowcy bydła mlecznego będą też mogli liczyć na dobrosąsiedzką pomoc paszową - uważa. Moi rozmówcy twierdzą jednak, że trudno będzie uzupełniać siano innymi paszami, ponieważ pod wielkim znakiem zapytania stoi zbiór kukurydzy. - Może oprócz niewielu dobrych stanowisk, kukurydza na naszym terenie po prostu wysycha. Trzeba pamiętać, że tylko zielona łodyga nadaje się na kiszonki dla zwierząt. Za chwilę, zdrewniała, może być na kiszonki nieprzydatna - tłumaczą.

Czym grozi brak pasz w zimie? - Zmniejszeniem pogłowia krów mlecznych, a co z tym idzie wzrostem cen mleka i jego przetworów. Możemy to odczuć wszyscy podczas zakupów nabiału w sklepach - przestrzega Janusz Nawrocki. Susza obejmuje niemal cały kraj, więc sprowadzenie paszy z innych części Polski będzie w tym roku po prostu niemożliwe.

Piotr Niemiec

Więcej w papierowym oraz elektronicznym wydaniu "TN"

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%