- Chrześcijanie i żydzi są dziećmi i świadkami jednego Boga, z czego wynika obowiązek uznania się za braci, bo skoro człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boga, obrazą Boga jest nie widzieć go w drugim człowieku - powiedział w Dniu Judaizmu w Sandomierzu biskup MIECZYSŁAW CISŁO.
Celem ustanowionego w 1997 r. przez konferencję Episkopatu Polski Dnia Judaizmu w Kościele katolickim jest rozwój dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, ale też próba naprawienia nagromadzonego na przestrzeni wieków negatywnego bagażu historii. Bo nie da się zaprzeczyć, że prymitywna wykładnia wiary przyczyniła się do powstania i utrwalenia antysemityzmu, którego wiele przejawów egzystuje do dziś, stojąc w sprzeczności z chrześcijańską doktryną miłości bliźniego. Dlatego dobrze się stało, że uznając błędy przeszłości, Kościół wyciągnął rękę do zgody.
Kamieniem milowym stał się pontyfikat Jana Pawła II, który dialog ten uczynił faktem. To pokłosiem jego postawy stało się ustanowienie Dnia Judaizmu pomyślanego jako droga do wzajemnego zrozumienia i pojednania obu religii. Dzień ten corocznie obchodzony jest 17 stycznia, a więc w wigilię Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W tym roku, z racji zbieżności tej daty z szabasem, obchody przesunięto o jeden dzień. Tegoroczne ogólnopolskie obchody XVII Dnia Judaizmu odbyły się w Sandomierzu, a ich mottem był cytat z Księgi Wyjścia: Pan jest moją mocą (...). Jemu zawdzię-czam moje ocalenie.
Na sandomierskie spotkanie, którego gospodarzami byli biskup diecezji sandomierskiej Krzysztof Nitkiewicz i burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, przybyli: rabin Polski Michael Schudrich, ambasador Izraela Zvi Rav-Ner, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski biskup Mieczysław Cisło, oraz grono uczonych zajmujących się tematyką stosunków chrześcijańsko-żydowskich na przestrzeni wieków.
Inauguracyjne spotkanie w sandomierskim Zamku rozpoczęło się od wystąpienia burmistrza Jerzego Borowskiego, w którym, po powitaniu gości, nawiązał do historii Sandomierza i roli Żydów w jego dziejach. Następnie głos zabrał ordynariusz diecezji sandomierskiej.
Bp Krzysztof Nitkiewicz mówił o potrzebie porozumienia: - Motto naszego spotkania uświadamia nam obecność Boga w dziejach narodów i w dziejach poszczególnych osób, podczas wędrówki przez różne pustynie tego świata - w trudnych momentach i momentach szczęścia. Te słowa kierują naszą nadzieję ku nadejściu oczekiwanego dnia, w którym wszystkie ludy będą wzywały Pana jednym głosem (...) Idziemy ku tej chwili razem, świadomi, że po wiekach dramatycznych konfliktów, napięć, wrogości, relacje Kościoła katolickiego z judaizmem stają się coraz bardziej przyjazne i owocne. Z dialogu wchodzimy na drogę przyjaźni.
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich potwierdził, że stosunki między Kościołem katolickim a judaizmem nigdy nie były tak dobre, jak teraz. Podkreślił też zasługi Jana Pawła II, nazywając go "naszym papieżem": - To on doprowadził do tego, że zaczęliśmy rozmawiać jak przyjaciele, starając się przezwyciężać doświadczenia historii. A stało się tak dlatego, że Jan Paweł II miał wśród swych przyjaciół i znajomych Żydów i widział w nich dobrych ludzi. Doszedł do wniosku, że dobrych ludzi nie dzieli religia, bo dobro jest wspólne.
Mówiąc o własnej wierze, rabin stwierdził, że jest dumny, że z niej wyłoniło się chrześcijaństwo, że właśnie judaizm stał się zaczynem wielkiej religii, powołującej się na wspólne początki, choć różnie je interpretującej. Podkreślając bardzo dobre relacje między Kościołem katolickim i żydami, mówił też o konieczności dalszej pracy na rzecz wzajemnego zrozumienia: - To, że nasze wzajemne stosunki są tak dobre, nie oznacza, że możemy na tym poprzestać. Mamy do wypełnienia ważne, historyczne zadanie doprowadzenia nie tylko do zgody, lecz czegoś znacznie więcej. Porozumienie między nami to nasz wyjątkowy obowiązek i wyzwanie. Musimy wytyczyć drogę ku przyjaźni prowadzącej do zatarcia bolesnych doświadczeń, które powinny być przestrogą.
W podobnym tonie wypowiadał się ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner przypominając, że chociaż w naszej historii były rozdziały zarówno pozytywne, jak i negatywne, łączy nas 900 lat wspólnych dziejów: - Złe momenty w relacjach polsko-żydowskich nie mogą przesłonić faktu, że przez całe wieki właśnie Polska była ojczyzną największej gminy żydowskiej na świecie. Przed wojną w granicach Polski mieszkało około 3,5 miliona Żydów. To niemal tyle, ile obecnie w całych Stanach Zjednoczonych. (...) Z całą mocą podkreślamy, że to nie Polacy mordowali Żydów, ale naziści, którzy mordowali także Polaków. Doceniamy także rolę, jaką Polacy odegrali w ratowaniu Żydów. W żadnym innym okupowanym kraju naziści nie stosowali takich represji wobec pomagających Żydom, jak właśnie w Polsce, gdzie karą była śmierć całych rodzin. A mimo to właśnie Polacy stanowią najliczniejszą grupę osób uhonorowanych medalami Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Odnosząc się do przejawów wrogości do Żydów, ambasador podkreślił, że wszędzie znajdują się ludzie źli, ale ich czyny nie mogą przekreślać szlachetnych pobudek większości: - Ujawniajmy prawdę, bo tylko ona jest pozytywnym argumentem i fundamentem przyszłości. Piętnujmy niegodziwość, ale pokazujmy, że ona była i jest wyjątkiem, marginesem.
Inauguracyjne spotkanie zakończył wykład prof. dr. hab. Waldemara Kowalskiego z Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach pt. "Polacy i Żydzi w Sandomierzu, czyli o potrzebie wspominania przeszłości". (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz