Ponadstuosobowa grupa pracowników Szpitala Powiatowego im. Edmunda Biernackiego w Mielcu wzięła udział w pikiecie, która była formą apelu o podwyżki płac. Wzrostu poziomu pensji domaga się personel nielekarski mieleckiego szpitala: pielęgniarki, położne, technicy.
Od kilku tygodni w szpitalu trwa spór. W piątek, 24 października, protestujący wyszli na ulice. Przygotowali pikietę w tym samym miejscu i czasie, w którym odbywała się uroczystość otwarcia nowej siedziby Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Uznali, że w ten sposób ich apele zostaną zauważone przez samorządowców i polityków.
Pikietę przygotowała szpitalna "Solidarność", wspierana przez związkowców z mieleckich zakładów lotniczych. - W związku z pogarszającymi się nastrojami społecznymi oraz sytuacją finansową pracowników zatrudnionych w Szpitalu Powiatowym w Mielcu, jak również wobec braku możliwości prawnych przeznaczenia dodatkowych środków na ten cel przez samorząd powiatu mieleckiego, w imieniu wszystkich pracowników szpitala zwracamy się z prośbą o zwiększenie finansowania świadczeń medycznych udzielanych przez Szpital Powiatowy w Mielcu - mówiła Ewa Mokrzycka-Saj z Komitetu Protestacyjnego NSZZ "Solidarność".
Swój apel pikietujący skierowali m.in. do posłanki Krystyny Skowrońskiej, członkini sejmowych komisji zdrowia i finansów. Pani poseł przyszła do pikietujących. - Jeżeli zwrócicie się do mnie, to chciałabym, żebyśmy się umówili w normalnych warunkach, i będziemy o tym rozmawiać - przekonywała.
Dyrektor Szpitala Powiatowego w Mielcu Leszek Kołacz był wyraźnie poirytowany faktem, że pikieta zakłóciła otwarcie nowej siedziby pogotowia, gdzie swoje stałe miejsca znajdą także szpitalne poradnie specjalistyczne. W ten sposób w szpitalu zwolnią sie pomieszczenia, które mogą być przeznaczone na uruchomienie nowych oddziałów. Kołacz nie rozmawiał z przedstawicielami pikietujących, nie rozmawiał też z dziennikarzami.
Wcześniej jednak znane było doskonale stanowisko dyrekcji szpitala, brzmiące: "na podwyżki oczekiwane przez pracowników nie ma pieniędzy". Do żądań protestujących odniósł się starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz. - Wykonana została analiza finansowa sytuacji szpitala, opracowywane są właśnie wnioski z niej wynikające. Gdy będą gotowe, będziemy mogli rozmawiać z pracownikami o wzroście płac - zapewniał.
Zaznaczył, że ważnym elementem tej analizy będzie prognoza kontraktu szpitala na świadczenie usług medycznych w 2015 roku, który dopiero będzie zawierany z Narodowym Funduszem Zdrowia. Starosta Chrabąszcz przypominał, że szpital chce inwestować w nowe oddziały. - Placówka jest w stanie permanentnego rozwoju - podkreślał.
Jednym z priorytetów będzie uruchomienie w Mielcu okulistyki. Te plany też mogą mieć wpływ na możliwości zwiększenia pensji pracowników nielekarskich szpitala. Pikietujący skierowali do pracowników Pogotowia Ratunkowego, którzy uczestniczyli licznie w otwarciu nowej siedziby swojej jednostki przeprosiny. - To nie oni są adresatem tego protestu. Szanujemy ich pracę, natomiast zmuszeni jesteśmy do eskalowania protestu w takiej formie, bo nie ma dialogu ze strony państwa, NFZ, starostwa i dyrektora szpitala - mówił przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność PZL Mielec Marian Kokoszka.
***
Cztery z pięciu związków zawodowych działających w sandomierskim szpitalu weszły w spór zbiorowy z dyrekcją placówki. Zrzeszeni w nich pracownicy domagają się podwyżek i zaległych premii. Związkowcy grożą, że w razie fiaska rozmów może dojść do strajku.
To, o czym mówiło się już od dłuższego czasu, stało się faktem. Średni personel Szpitala Specjalistycznego Ducha Świętego w Sandomierzu postawił twarde warunki i wszedł w spór zbiorowy z dyrekcją placówki. (...)
Jan Mazur
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz