Zamknij

Grób "Kruka" odnaleziony?

09:33, 03.12.2014 TN Aktualizacja: 09:35, 03.12.2014
Skomentuj

Rozmowa z doktorem MARKIEM JEDYNAKIEM z Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

 -  W  Wielkanoc  1945  roku  staszowskie UB aresztowało ppłk. Antoniego Wiktorowskiego "Kruka" (na zdjęciu), komendanta Obwodu AK Sandomierz, a później ostatniego dowódcę 2 pułku piechoty Legionów AK. Niewiadomo jakie były jego dalsze losy. Prawdopodobnie  został  zamordowany  i  pochowany w miejscu, którego przez prawie 70 lat nie udało się ustalić.

Pan od dawna poszukiwał tego miejsca i gromadził materiały mające rzucić światło na to jak wyglądały ostatnie chwile  życia  "Kruka".  Czy  można  powiedzieć, że nastąpił w tej sprawie przełom?

- Rzeczywiście, od kilkunastu lat badam dzieje walk w Okręgu Radomsko-Kieleckim AK. W mojej pracy naukowej zajmowałem się Zgrupowaniami Partyzanckimi AK "Ponury", I batalionem 2 pp Leg. AK "Nurta", a  także  powojennym  kombatanckim  Środowiskiem  Świętokrzyskich  Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury"-"Nurt". Pisząc o walkach w rejonie Opatowa i Sandomierza nie sposób nie zetknąć się z postacią ppłk. Antoniego Wiktorowskiego "Kruka". Jego zagadkowym  aresztowaniem  i  zniknięciem interesowało  się  wiele  osób,  próbując  dociec  prawdy  zarówno  na  drodze  własnych poszukiwań,  jak  i  na  drodze  prawnej.  Dotychczasowe  próby  zawodziły.  Zająłem  się tym  tematem  trochę  przypadkowo,  gdy odnalazłem  akta  postępowania  w  sprawie zaginięcia  Antoniego  Wiktorowskiego, prowadzonego  przez  Okręgową  Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Kielcach. Zacząłem drążyć temat, próbując  w  pierwszej  kolejności  odnaleźć wszystkie materiały, które mogły zachować się po Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Akta te obecnie zgromadzone są w Instytucie  Pamięci  Narodowej,  gdzie  pracuję  jako  kustosz  archiwalny.  W  ten  sposób rozpoczęły  się  poszukiwania,  które  teraz zaowocowały  bardzo  interesującymi  rezultatami. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że udało mi się odnaleźć miejsce pochówku "Kruka". Aby zyskać pewność, potrzebne są jeszcze typowe w tego rodzaju przypadkach badania, jak choćby porównanie materiału genetycznego.  Pewne  kroki  w  tym  kierunku już zostały poczynione i mam nadzieję, że wkrótce można będzie coś więcej na ten temat  powiedzieć.   Przy  okazji  chciałbym sprostować pewną dość powszechną nieścisłość: Antoni Wiktorowski "Kruk", wówczas jeszcze major, nie był ostatnim dowódcą 2 pułku  piechoty  Legionów  AK.  Rozkazem z 8 października 1944 roku dowództwo nad pułkiem przejął ówczesny dowódca I batalionu kpt. cichociemny Eugeniusz Gedymin Kaszyński  "Nurt".  Ze  względu  na  zły  stan zdrowia Wiktorowski przeszedł na zimowe "meliny". Płk Jan Zientarski "Ein", dowódca Korpusu Kieleckiego AK, wyznaczył mu nowe zadanie przygotowania planów mobilizacyjnych dla korpusu na wiosnę 1945 r.

- Po rozwiązaniu AK Wiktorowski wrócił do rodzinnego domu w Małej Wsi pod Bogorią. Nie bał się tego, że jako jedna z czołowych  figur  polskiego  podziemia  padnie ofiarą represji ze strony NKWD?

- Ppłk Wiktorowski po rozwiązaniu AK współpracował nadal z innymi oficerami jej struktur, którzy pozostawali w rejonie Kielc. Przez krótki czas przebywał także w Łodzi, gdzie  tymczasowo  zamieszkali  także  inni funkcyjni  z  2  Dywizji  Piechoty  Legionów AK. Wiosną 1945 r. zdecydował przyjechać na Wielkanoc w rodzinne strony. Był to błąd, który  popełniło  po  wojnie  wielu  żołnierzy Armii  Krajowej.  Nowa  tajna  policja  polityczna (Urząd Bezpieczeństwa Publicznego) i jej zwierzchnicy z NKWD wykorzystywali religijne święta i rodzinne rocznice do wyłapywania osób z list proskrypcyjnych przygotowanych już w 1944 r. przez członków AL i radzieckich agentów. Rodzinne ceremonie osłabiały  często  czujność  akowców,  którzy po kilku latach konspiracji chcieli wreszcie spędzić czas z najbliższymi. Tak stało się też w przypadku ppłk. "Kruka", który powrócił do Małej Wsi pod Bogorią.

- "Kruka" aresztowano na skutek donosu. Wiadomo kto powiadomił UB o miejscu jego pobytu? (...)

Rafał Staszewski

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%