Zamknij

Groby czekają na odkrycie

13:42, 04.01.2017 TN
Skomentuj

Dawna "droga śmierci" prowadzi dzisiaj z ulicy Spacerowej w Jastkowicach (pow. stalowowolski), przy której buduje się nowe osiedle, do pełnego dziur leśnego duktu. Jesienią 1944 roku, właśnie tą drogą, biegnącą wtedy wśród łąk i pól, jechały na miejsca straceń ciężarówki NKWD z zatrzymanymi żołnierzami polskiego podziemia niepodległościowego.

Kilka dni po ukazaniu się artykułu "Ziemia kryje tajemnicę" ("TN" nr 48/1855) skontaktował się ze mną Zbigniew Markut, syn przywołanego w tekście żołnierza AK i syberyjskiego zesłańca, Jana Markuta ps. "Wichura". - Musi pan zobaczyć, jak dzisiaj wygląda las, w którym leżą wciąż nieodkryte kości rozstrzelanych, miejsca, gdzie były ziemianki, z których jesienią 1944 r. wywożono więźniów do lasu, oraz domy, w których mieszkali oficerowie NKWD i ekipa likwidacyjna - mówił.

Zgodziłem się i w przedświątecznym tygodniu pojechaliśmy odwiedzić miejsca, w których krótko byłem tylko raz - zimą z 1991 na 1992 r. Po tylu latach, będąc tam sam, na pewno pogubiłbym drogę. Jastkowice przez ćwierć wieku zmieniły się nie do poznania. Drewniane domy, które wtedy przeważały, teraz są w mniejszości. Zmienił się także las, na skraju którego w 1994 r. postawiono kilkumetrowy krzyż bez tabliczki. - Niedaleko tego miejsca przedwojenny granatowy policjant przez lata zapalał świeczki. Czy wiedział, czy się domyślał, co tu się stało po wejściu Rosjan, tego się nie dowiemy. Dawno nie żyje - tłumaczy mój przewodnik... (pn)

WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%