Tydzień temu przy naszym redakcyjnym telefonie na pytania czytelników odpowiadał burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski. Był to dyżur nadzwyczaj udany. Telefony nie milkły.
Dyżur zaczął się o godzinie 10, a już minutę później zadzwoniła czytelniczka z ulicy Krępianki w Sandomierzu z prośbą o zainteresowanie się przez samorząd stanem tej ulicy.
- Ulica Krępianki traktowana jest po macoszemu, a jej zaniedbanie źle świadczy o władzach miasta. Nierówna nawierzchnia, zdewastowane chodniki, od lat nieprzycinane, niemal martwe drzewa. Sami zamiatamy ulicę i kosimy trawniki, ale nie możemy we wszystkim wyręczać służb miejskich. Dość powiedzieć, że nawet w największą ślizgawicę ani razu nie posypano nawierzchni jakimkolwiek piaskiem, skutkiem czego samochody miały trudność z wyjazdem pod górkę. Nie możemy doczekać się nasadzeń drzew. Od czterdziestu lat mieszkam przy tej ulicy, sumiennie płacę podatki i chyba mam prawo żądać, aby część z nich na nią przeznaczono. Prosiliśmy o pomoc naszego radnego, ale on mieszka przy innej ulicy i nasza mało go obchodzi.
Odpowiadając, burmistrz podziękował mieszkańcom za zaangażowanie, przeprosił i obiecał przysłać kompetentnych urzędników, którzy po zapoznaniu się ze stanem faktycznym, podejmą stosowne działania... (jab)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz