Niejeden raz w ostatnich latach Stalowej Woli przychodziło "boksować się" z mieszkańcami przyłączonego do tego miasta Rozwadowa - niegdysiejszego miasteczka, a od 1973 r. zaledwie osiedla dynamicznie rozwijającego się ośrodka miejskiego. I to osiedla peryferyjnego, nie tylko z uwagi na jego lokalizację.
Do spektakularnych "wjazdów na minę" dochodziło w przeszłości kilka razy, kiedy Stalowa Wola usiłowała realizować jakieś swe plany, a niektórzy z mieszkańców Rozwadowa uznawali, że odbywać się to będzie ich kosztem. Tak było np. z modernizacją układu komunikacyjnego miasta, związanego z drogą krajową nr 77, przecinającą rozwadowski Rynek.
Usiłowano lansować koncepcję jej radykalnej modernizacji w systemie tzw. drogi średnicowej, mającej być czymś w rodzaju wewnętrznej obwodnicy miasta. Jej głównym zadaniem miało być upłynnienie ruchu, z trudem przepychającego się przez Rozwadów właśnie. Wymagało to wyburzenia pewnej liczby zabudowań. Z myślą o ich mieszkańcach właśnie podjęto decyzję o budowie w Stalowej Woli słynnego 16-piętrowego wieżowca przy ul. Okulickiego.
Skuteczny opór dwóch rodzin przeciwko wywłaszczeniu ich domów sprawił, że pomysł drogi średnicowej upadł, miasto zostało bez obwodnicy, z dysfunkcjonalnym układem komunikacyjnym i z rozbabraną budową gigantycznego bloku. Wobec fiaska planów przebudowy drogi z finansowania budowy wielkiego bloku wycofało się ówczesne województwo tarnobrzeskie.
Stalowa Wola sama musiała blok dokończyć i, po latach, zacząć peregrynację w poszukiwaniu wsparcia dla alternatywnej koncepcji obwodnicy. Jej efektem jest obecna Trasa Podskarpowa. To ledwo pierwszy fragment docelowej obwodnicy miasta. Na razie jest tylko obwodnicą... Rozwadowa i drugiego peryferyjnego osiedla na północy miasta, Charzewic.
Mieszkańcy centrum Stalowej Woli jak znosili komunikacyjne uciążliwości, tak znoszą nadal. A z Rozwadowa zaczęły raz-dwa dochodzić żale, że usunięcie ruchu kołowego z centrum tego osiedla postawiło na skraju upadłości funkcjonujące w większości w obrębie Rynku biznesy handlowe.
Pies z kulawą nogą nie zagląda do sklepików, do których swego czasu zjeżdżano się z całego regionu. Tyle że w międzyczasie powstało w Stalowej Woli tyle sklepów odbierających klientów rozwadowskim handlarzom, że "głowa mała". (...)
Jerzy Reszczyński
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz