MAGDA GÓRSKA-KULASA, nauczycielka matematyki w tarnobrzeskim Gimnazjum nr 1, po przyjściu z pracy zamienia się w "kołderkową ciocię" - od ośmiu lat szyje kołderki dla nieuleczalnie chorych dzieci z całej Polski. Wiele z nich już odeszło, ale w archiwum kobiety pozostały ich zdjęcia i wzruszające listy, w których rodzice piszą, że kołderka sprawiła dziecku ogromną uciechę i towarzyszyła mu do końca jego dni...
- Właśnie od koleżanki ze stowarzyszenia dostałam przesyłkę, z czterema wyhaftowany-mi kwadratami, które wejdą w skład kołderki. Na każdym są wyszyte inicjały autora. Będą one zdobiły przód nakrycia- rozpoczyna swą opowieść pani Magda. - O projekcie "Kołderka za jeden uśmiech" dowiedziałam się przypadkowo dziewięć lat temu. Prenumerowałam czasopismo "Burda". W nim przeczytałam, że jest grupa osób, które rozpoczynają szycie kołderek patchworkowych dla dzieci cierpiących z powodu różnych chorób, upośledzenia, trudnej sytuacji życiowej.
Idea szycia kołderek dla dzieci w trudnej sytuacji życiowej nie jest nowa. Narodziła się w Stanach Zjednoczonych, gdzie patchworkowe kołderki cieszą się od wieków ogromną popularnością i są cenionym prezentem. Ślub, narodziny dziecka, czy przeprowadzka do nowego domu, często są okazją do obdarowania kogoś takim własnoręcznie uszytym podarkiem. Na gruncie tej tradycji wyrósł pomysł szycia takich kołderek dla dzieci, które cierpią. Taki upominek jest dla dzieci i ich rodziców sygnałem, że nie są sami, że gdzieś tam, rozsiane po całym świecie, są osoby, które o nich myślą i chcą coś dla nich zrobić. To właśnie jest ideą projektu "Kołderka za je-den uśmiech".
Gdy informacja o nietypowym wolontariacie rozpowszechniła się i do ogólnopolskiego projektu (realizowanego w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, także Wielkiej Brytanii) zaczęło przystępować coraz więcej kobiet, koordynatorzy stworzyli własną stronę internetową, uzupełnioną rozbudowanym forum. - Rodzice poprzez maile zgłaszają dzieci, które pragną otrzymać taką kołderkę. Oczywiście muszą udokumentować, że maluch jest chory. Piszą, jakie dziecko ma upodobania, jaki jest jego ulubiony bohater bajkowy. Potem dziewczyny uczestniczące w projekcie haftują kwadraty, np. z baśniowymi postaciami, samochodami i przesyłają je do osoby szyjącej.
Taka kolorowa kołderka staje się nieodłącznym przyjacielem dziecka, zabierana jest do szpitala, na turnusy rehabilitacyjne i, co często się zdarza, staje się obiektem marzeń innego malucha. W ten sposób rodzice trafiają na naszą stronę i zapisują się na listę oczekujących -tłumaczy M. Górska-Kulasa.
Pani Magda jest drugą osobą z Podkarpacia i jedyną z Tarnobrzega, która szyje kołderki. Do tej pory przygotowała ich ponad osiemdziesiąt. Rodzeństwo obdarowywanych maluchów, na pocieszenie otrzymuje poduszkę - przytulankę.
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz