Zamknij

Legenda Zasania

09:22, 25.02.2015 TN Aktualizacja: 09:24, 25.02.2015
Skomentuj

Kiedy wydawało się, że dalsza walka nie ma sensu i nie wolno już narażać życia podkomendnych, rozwiązał oddział, zakopał broń i wrócił do życia w cywilu. Do działalności konspiracyjnej powrócił wiosną 1945 roku, kiedy funkcjonariusze UB zamordowali jego żonę.

W końcu lat 50. ubiegłego wieku, przebywającemu w Jarosławiu młodemu dziennikarzowi "Nowin Rzeszowskich" wskazano  pewien  sklep  należący  do  spółdzielni "Społem".  Z  informacją,  że  mężczyzna, który  tam  pracuje,  to  właśnie  ten  słynny bandyta z NSZ - "Ojciec Jan", major Franciszek Przysiężniak (na zdjęciu)

Tę  opowieść  usłyszałem  w  1994  r.  Było wtedy głośno o żołnierzach AK i Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) z Zasania, którzy brali udział w słynnej bitwie na  Porytowym  Wzgórzu.  Wielkie  uroczystości z okazji 50. rocznicy bitwy ściągnęły pod Janów Lubelski dawnych partyzantów i gości niemal z całej Polski (wziął w nich udział również ówczesny marszałek Sejmu Józef Oleksy).

Niektórzy z dawnych "leśnych", co zresztą  młodsi  uczestnicy  obchodów  rocznicowych przyjęli z pewnym zdziwieniem, po raz pierwszy głośno mówili o swojej przeszłości. Nie dlatego, że jej się wstydzili. Powodem były ich powojenne losy, które nie zamknęły się wejściem na Lubelszczyznę w lipcu 1944 roku wojsk sowieckich i powstaniem rządu lubelskiego.  Zmuszeni  często  dramatycznymi okolicznościami, walczyli dalej.

Wielu okupiło tę walkę więzieniem i ciągnącymi się przez długie lata szykanami. W 1994 roku nikt jeszcze nie posługiwał się terminem "żołnierze wyklęci". W tamtym czasie partyzanci z niepodległościowego  podziemia  dopiero  zaczynali  wierzyć, że  imię  niejednego  z  nich  zostanie  przywrócone  historii,  choć  nie  podejrzewali, że  państwowe  wydawnictwa  będą  publikować  naukowe  rozprawy  o  WiN,  NOW i NSZ.

Dlatego po wspomnienia żołnierza zgrupowania "Ojca Jana", Stanisława Puchalskiego z Niska, które przygotowało do druku nasze Wydawnictwo Samorządowe, ustawiła się na Porytowym Wzgórzu długa kolejka.

Tom wspomnień nosił tytuł "Partyzanci Ojca Jana". Ich bohater, Franciszek Przysiężniak, był przedwojennym porucznikiem rezerwy  artylerii.  Brał  udział  w  kampanii wrześniowej. Pod koniec września 1939 r. pod Tomaszowem Lubelskim dostał się do niewoli  niemieckiej.  W  kolumnie  jeńców dotarł do Ostrowca Świętokrzyskiego, tam zbiegł  i  ukrywał  się.

Pod  nazwiskiem  Jan Chmielewski rozpoczął działalność konspiracyjną w szeregach Komendy Obrońców Polski. Zagrożony aresztowaniem udał się w rodzinne strony pod Krasnystaw. Po nawiązaniu kontaktu z NOW otrzymał funkcję oficera organizacyjnego. W 1942 roku został aresztowany przez Niemców, zbiegł dzięki pomocy kolegów z podziemia. Nie mogąc pozostać  w  Krasnymstawie,  na  polecenie Komendanta  Okręgu  Lubelskiego  NOW, kpt. Adama Mireckiego "Adasia" (o którego losach szeroko pisaliśmy przed rokiem w artykule pt. "Racławicki Wyklęty"), udał się w rejon lasów janowskich, z zadaniem zorganizowania  oddziału  partyzanckiego.

Już  po  przybyciu  do  Huty  Krzeszowskiej przyjął pseudonim "Ojciec Jan". W leśnym schronie jego ludzie zaczęli powielać pismo "Szczerbiec". Dowodzone przez "Ojca Jana" zgrupowanie oddziałów leśnych było w czasie okupacji niemieckiej jednym z najliczniejszych, najlepiej wyposażonych i zorganizowanych oddziałów NOW, operujących w południowej  części  Lasów  Janowskich.

Partyzanci rozpoczęli walkę - jak później wspominał mjr Przysiężniak - od "niszczenia ksiąg i rejestrów  w  urzędach  gminnych,  zasadzek na  szosach,  likwidacji  małych  patroli  niemieckich  i  ukraińskich  oraz  upominanie granatowej policji". W  latach  1943-1944  partyzanci  "Ojca Jana"  stoczyli  z  Niemcami  wiele  potyczek i bitew, m.in. pod Ujściem i Dąbrowicą.

Jedną z najbardziej znanych była bitwa na Porytowym Wzgórzu, w której oddziałami "Ojca Jana" dowodził zastępca dowódcy Bolesław Usow ps. "Konar". Ludzie "Jana" odegrali istotną rolę w wyprowadzeniu z niemieckiej obławy partyzantów sowieckich. (...)

Piotr Niemiec

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

gośćgość

0 0

Teraz tez okupują Polskę tylko inni. 09:55, 27.02.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%