Zamknięcie na czas remontu jednego z największych skrzyżowań w Tarnobrzegu (Sikorskiego - Mickiewicza - Wisłostrada) doprowadziło na początku tygodnia do komunikacyjnego paraliżu na niespotykaną dotąd skalę.
W poniedziałek, 10 września, na przejazd przez centrum miasta trzeba było zarezerwować kilkadziesiąt minut. Choćby próbując dostać się z Przywiśla na Serbinów czy z osiedla Centrum na Miechocin (tym bardziej że od kilku tygodniu z powodu remontu wyłączona z ruchu jest także ulicy Wyszyńskiego). Na możliwość przejazdu przez skrzyżowania z ulicą Sikorskiego trzeba było czekać pięć czy sześć zmian świateł. I to nie tylko w godzinach szczytu.
Sytuacja ta zaskoczyła nie tylko tarnobrzeżan wracających z pracy w poniedziałkowe popołudnie, ale także tych jadących po dzieci do szkół czy przedszkoli lub spieszących się na umówione wcześniej spotkania. Na ulicach czuć było dużą nerwowość i bezsilność, które dodatkowo potęgowali bezmyślni kierowcy wielkich ciężarówek, którzy co rusz blokowali przejazd przez skrzyżowania, wjeżdżając na niej zbyt wcześnie i zatrzymując się na środku... (rn)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz