MKS po nowemu

Zaplanowana na 30 października sesja stalowowolskiej Rady Miejskiej ma być "godziną zero" dla kolejnej rewolucji w życiu mieszkańców regionu stalowowolskiego. Tym razem - w sferze komunikacji publicznej, ściślej - w należącym do gminy Zakładzie Miejskiej Komunikacji Samochodowej. Od 1 grudnia ma przestać być zakładem budżetowym, stając się siódmym zakładem w "wielobranżowym koncernie komunalnym", spółce Miejski Zakład Komunalny.

Rewolucja ma być totalna, a jej finałem może być dołączenie Stalowej Woli do grupy 26 polskich gmin, w których komunikacja miejska jest bezpłatna. - Nie spodziewajmy się tego jednak zbyt szybko - studzi apetyty Ryszard Drobny, dyrektor ZMKS. - Aby takie rozwiązanie, zdające egzamin w miastach liczących 50-80 tys. mieszkańców, wprowadzić, wpierw musimy mieć czym wozić pasażerów. Dyrektor spodziewa się, że takie rozwiązanie podwoiłoby obecną, wynoszącą 1,2-1,3 miliona rocznie, liczbę pasażerów ZMKS. Takie są doświadczenia miast, które poszły tą drogą. Do ich obsługi obecna flota 32 autobusów, o średnim wieku wynoszącym blisko 18 lat, nie wystarczy. Trzeba zatem kilku lat, aby wzmocnić zasoby pojazdów, wyeliminować przestarzałe, nieekologiczne autobusy, których utrzymanie w sprawności kosztuje z każdym rokiem więcej. W ich miejsce na linie muszą trafić wozy nowoczesne, może nawet o niekonwencjonalnych źródłach napędu, i zróżnicowane pod względem liczby miejsc. Ponadto jest jeszcze drobna przeszkoda: finanse.

- Na dziś nie mamy w budżecie wolnych 4 milionów złotych, a na tyle szacujemy koszt takiego rozwiązania. Te 4 miliony to jest kwota, jaką wypracowuje ZMKS, otrzymujący z budżetu miasta 50-procentową dotację do "pasażerowozokilometra" - stawia sprawę jasno prezydent Lucjusz Nadbereżny. (r)

Więcej w papierowym wydaniu TN lub eTN.