W przypadku tarnobrzeskiej rodziny Klimków niechęć do minionego ustroju wydaje się być całkowicie uzasadniona. Wszystko wskazuje jednak na to, że i obecnego nie mają za co lubić.
Nowy rozdział powojennej historii zaczął się dla nich w 1946 r., kiedy to Eugeniusz Klimek i jego ojciec Ludwik Klimek nabyli nieruchomość położoną w Tarnobrzegu przy ówczesnej ulicy Kolejowej, którą z czasem przemianowano na Sienkiewicza. W skład nieruchomości wchodziły trzy działki o łącznej powierzchni niespełna 20 arów. Na jednej z nich zlokalizowane były zabudowania mieszkalne i gospodarcze oraz XIX-wieczny młyn, który nowi właściciele zamierzali wyremontować i uruchomić w nim działalność gospodarczą. Biorąc jednak pod uwagę niepewność czasów i nieobliczalność nowej władzy, przed rozkręceniem interesu zapytali rzeszowskiego wojewodę, czy nabyte nieruchomości nie podpadają pod ustawę nacjonalizacyjną i czy państwo nie będzie chciało tego wszystkiego im odebrać. W odpowiedzi wojewoda zaświadczył na piśmie, że: "nowo zakładane przedsiębiorstwo ob. Klimka Ludwika, mające za przedmiot działania młyn elektryczny przy ulicy Kolejowej w Tarnobrzegu, zgodnie z ustawą z 3 stycznia 1946 r. o przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, stanowi nienaruszalną własność prywatną i właściciel ma prawo rozporządzać nią w ramach obowiązujących przepisów". Mając taki glejt właściciele dokonali niezbędnych remontów, a następnie w tarnobrzeskim Urzędzie Skarbowym zarejestrowali działalność gospodarczą w zakresie przemiału zboża. Na dokumencie widnieje data 27 listopada 1948 r. Dalsze okoliczności wskazują, że musiał to być niezły interes, skoro w końcu stał się solą w oku coraz bezwzględniejszej władzy. Na wsi szaleć zaczynała kolektywizacja, powstawały kołchozy swojsko nazywane rolniczymi spółdzielniami produkcyjnymi. Z torbami - lub do więzienia - szli kułacy. W ręce państwa przechodziły zakłady pracy, a nieliczne prywatne biznesy zwalczano jako rozsadniki kapitalizmu i imperializmu... (jab)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz