W Dąbrowicy w gminie Baranów Sandomierski odbyło się zebranie wiejskie poświęcone kontrowersjom związanym z budową na terenie tej miejscowości radaru, który służyć ma obsłudze ruchu lotniczego na terenie południowo-wschodniej Polski. Pofatygował się na nie nawet przedstawiciel Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, aby - jak mówił - pokazać, że agencja poważnie traktuje opinię lokalnej społeczności.
O niepokojach związanych z planami budowy na posiarkowej zwałce ośrodka radiolokacyjnego pisaliśmy dwa tygodnie temu. Mieszańcy Dąbrowicy obawiają się, że radar może emitować szkodliwe dla zdrowia fale elektromagnetyczne, a w razie konfliktu zbrojnego może stanowić cel ataków wrogiej armii. Sprawa wydawała się o tyle podejrzana, że wyszła na jaw dopiero miesiąc temu, chociaż władze gminy wiedziały o niej od dawna. Pochodzący z Dąbrowicy przewodniczący Rady Gminy Wacław Smykla mówił, że rozmowy na temat lokalizacji tutaj ośrodka radiolokacyjnego rozpoczęły się już w kwietniu minionego roku. Zapewniał jednak, że do końca poprzedniej kadencji samorządu burmistrz Jacek Hynowski nie informował o tym radnych.
- Źle się stało, że ta sprawa przez ostatni rok była ukrywana. W efekcie tego powsta-ło naturalne podejrzenie, że jest tutaj coś do ukrycia - mówił obecny burmistrz Marek Mazur. - Gdy się o tym dowiedzieliśmy, weryfikowaliśmy we własnym zakresie informacje zawarte w ekspertyzach, które zostały nam przedstawione przez PAŻP. Sprawdzaliśmy czy są zgodne z rzeczywistością, czy też ktoś zrobił je na zamówienie i miały w nich być zawarte takie informacje, które nie będą budzić niepokojów społecznych. Mogę powiedzieć, że nie ma podstaw do kwestionowania wiarygodności tych dokumentów.
Artur Żołądkiewicz z PAŻP tłumaczył, że radar, który ma zostać tutaj zlokalizowany, będzie komunikować się z samolotami latającymi powyżej 3 kilometrów nad ziemią. Będzie wysyłać do nich komunikaty, na które te będą odpowiadać. Zapewniał, że będzie to obiekt cywilny.
- Radary używane przez wojsko wykrywają wszystko, co porusza się po niebie. To urządzenie zupełnie innej klasy. Ten radar wykrywa jedynie samoloty wyposażone w transponder, które poruszają się na wysokości powyżej trzech kilometrów. Jest urządzeniem komunikacyjnym - tłumaczył. Mówił też, że radar ma stanąć akurat na zwałce między innymi dlatego, że jest to jedyne takie wzniesienie w okolicy, a w pobliżu nie ma farm wiatrowych. To o tyle istotna informacja, że nie tak dawno temu mieszkańcom tej wsi udało się "obronić" przed budową w tym miejscu wiatraków. Gdyby się nie udało, dziś nie byłoby tematu budowy tutaj ośrodka radiolokacyjnego... (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz