Czy można się aż tak pomylić i przez lata wydawać krzywdzące dla mieszkańców decyzje w oparciu o nieobowiązujący akt prawa miejscowego? Okazuje się, że w Nisku takie rzeczy są możliwe. Sprawa zmiany planu zagospodarowania dla Zarzecza w gminie Nisko już gościła na łamach "TN". W końcu dla mieszkańców tej miejscowości fakt, że z jego powodu nie mogą korzystać ze swej własności, jest sprawą gardłową.
Jedna z osób skarżyła się, że pod koniec minionej dekady chciała pomóc synowi w postawieniu domu, wystąpiła do gminy o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, ale okazało się, że teren jest przeznaczony pod zalesienie i o żadnym budowaniu nie ma mowy. Chłopak w końcu wyjechał do miasta, kupił mieszkanie w bloku i dzisiaj nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy. O jego życiowych wyborach zdecydował podpis urzędnika z niżańskiego magistratu.
Kiedy w sierpniu 2010 r. jedna z mieszkanek Zarzecza wystąpiła o zmianę przeznaczenia terenu swojej działki na cele budowlane, burmistrz Julian Ozimek odpisał, że w planie zagospodarowania parcela ta również znajduje się w obszarze granicy polno-leśnej i przewidziana jest do zalesienia. Dodał, że zgodnie z przepisami wyłącznym inicjatorem podjęcia uchwały w sprawie zmian studium uwarunkowań oraz przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania może być rada gminy. Dlatego zapowiedział konsultację wniosku mieszkanki Zarzecza z radą sołecką i radą miasta, która miała zostać wkrótce wybrana.
Jednak na zapowiedziach się skończyło. (...)
Piotr Niemiec
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
gonzio21:41, 25.08.2013
0 0
szok, w głowie się nie mieści,szkoda ludzi 21:41, 25.08.2013