Zamknij

Oluś czeka na dawcę

09:34, 16.01.2014 TN Aktualizacja: 09:44, 16.01.2014
Skomentuj

Od listopada ubiegłego roku drugim domem dla piętnastomiesięcznego OLUSIA (na zdjęciu) z Padwi Narodowej oraz jego rodziców, ANNY i MACIEJA, stał się Dziecięcy Szpital Kliniczny w Lublinie. Chłopiec nagle zachorował na białaczkę. By żyć, potrzebuje zgodnego genetycznie dawcy... Bliscy walczą o zdrowie maluszka.

Radosny,  ciekawy  świata,  energiczny  - taki jest Oluś. Przed chorobą zaczynał naukę samodzielnego chodzenia. Niespodziewanie jego beztroskie dzieciństwo zostało zakłócone. Młodzi rodzice, w których rodzinie nikt nie chorował na nowotwór, nie dowierzali, że  ich  młodszy  synek  może  mieć  białaczkę. - Pierwszym objawem były powiększone węzły  chłonne  za  jednym  uchem.  Podczas leczenia  antybiotykiem  objawy  nie  ustępowały, co wzbudziło niepokój pediatry. Morfologia wykazała, że nie jest dobrze. Badania w szpitalu potwierdziły bardzo wysoki poziom leukocytów i od razu skierowano nas na oddział hematologii w Lublinie - mówi Anna Bik-Uzar, mama chłopca.

Po serii specjalistycznych badań, zapadła decyzja,  że  Olek  musi  dostać  chemię.  Po dwóch  tygodniach  od  jej  podania,  wyniki leczenia  nie  były  zadowalające.  Po  miesiącu  lekarze  powiedzieli  Ani  i  Maciejowi,  że  szansą  na  wyleczenie  ich  syna  jest przeszczep  szpiku.  Niestety,  ani  rodzice, ani starszy brat chłopca nie mogą być dla niego dawcami.

 - Oluś ma tak silny organizm, że dotychczas chemia  nie  wywołała  u  niego  skutków  ubocznych, ale też nie było szybkich efektów leczenia. Patrząc na jego radosną buźkę wiemy, że ma on w sobie ogromną chęć życia - przekonuje Anna.

Pierwszy etap leczenia dziecka zakończy się w lutym. Po dwutygodniowej przerwie Oluś ponownie będzie dostawał przez trzy miesiące silną chemię, przygotowującą do przeszczepu.  Dawcy  dla  chłopca  szukają rodzice,  przyjaciele  i  znajomi  za  pośrednictwem fundacji DKMS Polska.

Specjalnie dla Olusia i innych chorych dzieci 2 i 3 lutego br. w Padwi Narodowej i Tarnobrzegu odbędzie  się  Dzień  Dawcy  Szpiku.  Akcję koordynuje tarnobrzeżanin Piotr Błaszkiewicz z  Ogólnokrajowego  Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową,  którego  żona  Celina  od  wielu lat zmaga się z tą chorobą.

Piotra w całym przedsięwzięciu mocno wspiera Marta Woś, kierownik  przychodni,  w  której  pracuje mama Olka - lekarz stomatolog.

 - Wiadomość o chorobie Olusia poruszyła także rodzinę na Śląsku. Dwie moje kuzynki organizują w przedszkolach swoich dzieci podobną akcję jak w Tarnobrzegu i Padwi Narodowej. Apeluję, by jako potencjalni dawcy rejestrowali się młodzi rodzice, których dzieci również mogą zachorować. Tak bardzo pragnę, by ta akcja się powiodła, by znalazł się ratunek dla mojego synka - wzywa A. Bik-Uzar.

Kiedy  Anna  dowiedziała  się  o  chorobie synka nie chciała z nikim dzielić się tą wiadomością.  - Nie  miałam  siły  na  rozmowy, spotkania, ale teraz ochłonęłam i widzę, jak ludzie potrafi ą się mobilizować oraz jednoczyć. Mąż nawet zrezygnował z pracy, żebyśmy razem cały czas byli przy Olusiu. On jest dla nas tak bardzo ważny - wyznaje młoda mama.

W szpitalu rodzice chłopca zetknęli się z  rodzinami,  które  dzielą  ich  los.  Nigdy nie przypuszczali, że aż tyle dzieci choruje i  potrafi  oswoić  się  ze  swym  cierpieniem. Zaskoczyło ich również to, że lekarze nie ukrywają prawdy, mówią wprost: "Nie jest dobrze"

 - Gdy wybiegam w przyszłość, cieszę się, że Oluś nie będzie pamiętał tego wszystkiego, pomimo że bardzo dobrze zaaklimatyzował się w szpitalu. Nawet lekarze mówią, że jest bardzo dzielnym pacjentem i zbytnio nie widać po nim choroby- mówi z uśmiechem mama chłopca.

W Polsce co godzinę stawiana jest komuś diagnoza: nowotwór krwi, czyli białaczka. Dla wielu  pacjentów  jedyną  szansą  na  wyzdrowienie jest przeszczepienie szpiku od dawcy niespokrewnionego.  Cały  czas  są  w  Polsce pacjenci,  dla  których,  wśród  22  milionów osób zarejestrowanych na całym świecie, nie znaleziono dawcy.

By zwiększyć na to szansę organizowane są Dni Dawcy Szpiku. Rejestracja potencjalnych dawców w Padwi Narodowej odbędzie się 2 lutego. Próbkę  krwi  będzie  można  oddać  w  Publicznej Szkole Podstawowej przy ul. Jana Pawła II 2, w godzinach od 10 do 16. W Tarnobrzegu akcja odbędzie się 3 lutego br. w Przychodni Specjalistycznej  przy  ul.  1  Maja  1  (dawna "Poliklinika") w godz. od 10 do 16.

Zarejestrować się może każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18. a 55. rokiem życia o wadze minimum 50 kg. Ważne by mieć przy sobie dokument tożsamości z numerem PESEL. Przeprowadzany  jest  wywiad  medyczny, wypełnia się formularz z danymi osobowymi, następnie pobierane jest 4 ml krwi, na podstawie  której  zostaną  określone  cechy zgodności  antygenowej.  Jeśli  okaże  się,  że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym  chorego,  wówczas  dochodzi do przeszczepu.

- Dwie osoby z Tarnobrzega zostały już dawcami. Wierzymy, że i dla Olusia znajdziemy  bliźniaka  genetycznego -  wierzy Piotr Błaszkiewicz. (...)

Monika Stojowska

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

katarzynakatarzyna

0 0

nie wiem jakie są kryteria nigdy nie byłam dawcą.mam grupę krwi a1 rh- . jeżeli moge pomóc to jak najbardziej też mam dzieci i wiem co
przeżywają rodzice. 02:58, 20.01.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%