Zamknij

Optymista z Sobótki

10:57, 05.11.2014 TN Aktualizacja: 11:11, 05.11.2014
Skomentuj

Cztery lata trwała walka chorego na porażenie mózgowe PIOTRA PĘCZKA z Sobótki w gminie Ożarów o zebranie pieniędzy na zakup służącego do rehabilitacji rowerka elektrycznego. Udało się za sprawą jego ogromnej determinacji, wytrwałości oraz pomocy dziennikarzy i ludzi dobrej woli.

Od niemal tygodnia upragniony rower  rehabilitacyjny  stoi  w  pokoju Piotra. - On tego dokonał sam, z tego pokoju obdzwonił całą Polskę, wysłał setki maili i sprowadził wielu dziennikarzy. Tak bardzo się cieszę, że Piotrek będzie mógł ćwiczyć, bo ja już nie jestem w stanie go rehabilitować - mówiła mama Piotra.

W  lipcu  tego  roku  Piotr  Pęczek wysłał  do  redakcji  "Tygodnika  Nadwiślańskiego"  samodzielnie  napisany list. Bardzo nas nim poruszył. Prosił w  nim  o  pomoc  w  zebraniu  10  tysięcy złotych - kwoty brakującej do zakupu roweru. Miał czas do połowy października, ze względu na to, że na zakup rowerka, którego całkowity koszt to 25 tys. złotych, pozyskał również dofinansowanie w wysokości siedmiu tysięcy złotych z PCPR ze środków PEFRON. Instytucja ta wymagała od niego faktury, by ostatecznie się rozliczyć.

- Bałem się, że się nie uda, że moje marzenie o tym, że będę chodził, nigdy się nie zrealizuje, że zawsze będę zdany na pomoc coraz starszej mamy - wspomina Piotrek. -  Gdyby  nie  dziennikarze,  ich artykuły w prasie i reportaże w radiu, a  także  interwencje  w  fundacjach, urzędach, instytucjach pomocy rodzinie, nikt nie dowiedziałby się o mnie, o  tym  jak  bardzo  chcę  być  zdrowy. Dziękuję im za to.

Pomimo,  że  Piotrek  ma  upragniony  rower,  zdany  jest  na  samodzielną  rehabilitację.  Najbliższy ośrodek  rehabilitacyjny,  w  Sandomierzu, zajmuje się dziećmi. Szansą dla 31-latka są jedynie płatne zajęcia  terapeutyczne  bądź  kosztowne turnusy  rehabilitacyjne,  w  których kilkakrotnie  uczestniczył  również dzięki  darczyńcom  i  wsparciu  fundacji  TVN.  Potrzeba  leczenia  nadal jest ogromna.

- Wciąż wierzę, że wyzdrowieję,  że  poznam  dziewczynę, założę  rodzinę  i  będę  podróżował. Dużo oglądam, czytam i gdy tylko dowiaduję się o człowieku w podobnym położeniu jak ja, docieram do niego i proszę o kontakt do lekarzy, którzy są wybitnymi specjalistami w dziedzinie neurologii - mówi z optymizmem Piotr. - Na razie muszę trochę odpocząć, po czterech latach nieustannych starań o zebranie pieniędzy na rower, ale wiem, że na tym nie koniec.

W przydomowym garażu znajduje się  niesprawny  skuter,  którym  mężczyzna  wypuszczał  się  na  wycieczki po  okolicy  i  który  pomagał  mu  samodzielnie załatwiać wszystkie ważne dla niego sprawy. Kupno pojazdu było możliwe dzięki uzyskanej przez Piotrka dotacji. Niestety, gdy zakończył  się  okres  gwarancyjny,  sprzęt zaczął  szwankować  i  nikt  nie  chciał podjąć się jego naprawy.

 - Może po raz kolejny ktoś usłyszy moje wołanie i pomoże mi w naprawie sprzętu - prosi nasz bohater. (...)

Monika Stojowska

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%