Zamknij

"Piątka" za lisa

08:39, 22.04.2015 TN Aktualizacja: 08:54, 22.04.2015
Skomentuj

Ta informacja Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie nie wzbudziła szerokiej dyskusji. Ot, taka lokalna ciekawostka, których mnóstwo na portalach policyjnych. Ale problem, którego dotyka, wcale nie jest błahy. Policjanci z Kolbuszowej odnaleźli na terenie masywu leśnego w Bukowcu metalową klatkę służącą do łapania zwierzyny. 

Znajdowały  się  w  niej  tusze  kur,  które  miały prawdopodobnie zwabić lisy.  Funkcjonariusze ustalili, że klatka należy do 40-letniej mieszkanki gminy Kolbuszowa. Kobieta przyznała, że pułapka jest jej własnością. Wyjaśniła policjantom, że zamontowała ją, by łapać lisy, które zagryzały jej kury. Okazało się, że schwytała w ten sposób dwa lisy. Policjanci przedstawili kobiecie zarzuty skłusowania zwierząt, czyli popełnienia czynu zagrożonego karą pozbawienia wolności do 5 lat.

Na  początku  lat  90.  kierowców  jadących  od  strony Jamnicy do Stalowej Woli witały na wysokości miejskiego wysypiska  śmieci  duże  tablice  informujące,  że  wjeżdżają w  obszar  zapowietrzony.  Miejscowi  dobrze  wiedzieli,  że ogniskiem choroby są chore na wściekliznę lisy. Sprawa była rzeczywiście poważna i dlatego władze weterynaryjne doszły do wniosku, że jedyną skuteczną bronią przeciwko rozprzestrzenianiu się groźnej choroby (również dla  ludzi)  będzie  szczepienie  lisów  poprzez  rozkładanie w lasach i zrzucanie z powietrza odpowiedniej szczepionki.

Rezultaty akcji zapewne przerosły oczekiwania jej organizatorów - zaraza ustąpiła, a populacja lisów zdecydowanie wzrosła. Kilka lat później stały się one trwałym elementem stalowowolskich śmietników, skutecznie wypłaszając z nich wolno żyjące koty.

Dwadzieścia lat od opisanej akcji szczepieniowej, jadąc wieczorem lub nocą stalowowolskimi ulicami prowadzącymi wśród lasów (np. Bojanowską czy Przyszowską), najczęściej spotkać można właśnie przemykające poboczem lisy. Zwierzęta te w zdrowiu i spokoju rozmnażają się na Podkarpaciu dzięki prowadzonym do dzisiaj corocznym akcjom szczepień  lisów  wolno  żyjących  przeciwko  wściekliźnie. Szczepionka w postaci płynnej znajduje się w aluminiowo-plastikowym pojemniku w środku przynęty, która wydaje specyficzny zapach. Wykładana jest ręcznie wokół osiedli ludzkich oraz poprzez zrzuty z samolotów. (...)

Piotr Niemiec

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

djasiek573djasiek573

0 0

Przez te niepoważne "szczepienia", drastycznie wzrosła liczba lisów..Zmalała za to ilość innej zwierzyny i ptactwa..Ciężko jest dziś spotkać zająca,a kuropatwy,to zakrawa na cud..."Dokarmiajcie" dalej swoimi szczepionkami to paskudztwo,szanowni decydenci..Niedługo liski będą do Was na posiłek przychodzić i zasiadać za stołem...Gratuluję debilnych pomysłów..
Przez nieodpowiedzialną decyzję zasiedlenia okolicy bobrami,,mamy dzisiaj problem z wałami przeciwpowodziowymi,brzegami Wisły i innych rzeczek w okolicy...Ostatnio spotkałem bobra spacerującego rowem odwadniającym wzdłuż toru kolejowego na "Kamionce"..Nie zdziwię się,jak któregoś ,pięknego dnia będzie się taplał w fontannie na Placu Czerwonym.Ha,ha,ha. 18:41, 26.04.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%