Urodził się w Ulanowie, wychował w Tarnobrzegu, nieśmiertelną sławę zyskał we Lwowie. Dziś nie wiadomo nawet gdzie spoczywają jego szczątki. Ma symboliczny grób na Cmentarzu Orląt.
Stefan Bastyr urodził się w 1890 roku w Ulanowie nad Sanem. Gdy miał 5 lat wziął go na wychowanie wuj, Józef Wojtanowski z Tarnobrzega. Dobre to było wychowanie - zaszczepiło chłopcu poczucie obowiązku, pilność i umiłowanie Polski, choć Polska istniała wtedy tylko w sercach Polaków. Stefan był wyróżniającym się uczniem szkoły elementarnej w Tarnobrzegu, naukę kontynuował w Szkole Realnej w Tarnowie, gdzie zdał maturę. W 1908 r. został studentem Wydziału Budowy Maszyn Politechniki Lwowskiej.
Początek XX wieku to czas gdy ziściło się odwieczne marzenie ludzi o lataniu. W 1903 r. bracia Wright odbyli pierwszy lot skonstruowanym przez siebie samolotem. Stefan Bastyr od dziecka chłonął wszystkie informacje o lotnictwie. Gdy został studentem wraz z kolegami założyli Związek Awiatyczny Studentów Politechniki Lwowskiej. Gromadzili publikacje dotyczące lotnictwa, organizowali wykłady. W końcu zaczęli konstruować - najpierw modele, a później prawdziwe samoloty. Zorganizowali też w 1910 r. Wystawę Lotniczą i pokazy lotów. W 1912 r. dzięki ich zaangażowaniu we Lwowie odbył się pokaz lotniczy, podczas którego za sterami samolotu zasiadł Polak, hr. Scipio del Campo - arystokrata skoligacony z rodziną Tarnowskich z Dzikowa. Z dzisiejszej perspektywy hasło "pokaz lotniczy" nie budzi większych emocji. Jednak wówczas lotnicy byli herosami. Ówczesne samoloty były kruchymi maszynami z drewna i płótna, bliższymi skrzydłom mitycznego Ikara niż współczesnym maszynom latającym, a każdy lot był wyzwaniem rzucanym śmierci... (wel)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz