Działkowicze mogą odetchnąć z ulgą, bo w znowelizowanej ostatnio ustawie Prawo budowlane znalazły się zapisy chroniące altany ogrodowe przed rozbiórką. Powody, dla których działkowcy stają się od czasu do czasu "zwierzyną łowną" dla części polityków promujących ekonomiczny Dziki Zachód są dość oczywiste.
W miastach ogrody rodzinne położone są zwykle na terenach, które wzbudzają u deweloperów wręcz nieposkromioną ochotę na ich posiadanie. Dlatego, co jakiś czas, wybuchają ogólnopolskie "wojny o ogrody działkowe", które do tej pory szczęśliwie kończyły się po myśli ich użytkowników.
A to ich niebywałe szczęście polega na tym, że mogą przez jakiś czas w spokoju hodować kwiatki, warzywa i owoce, albo tylko strzyc trawę i wypoczywać w cieniu altanek. Jednak niebezpieczeństwo zakończenia tego raju na ziemi czai się niemal za każdym rogiem.
W ubiegłym roku poseł Zbigniew Chmielowiec z Kolbuszowej wskazał w interpelacji skierowanej do ówczesnej minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej, że ok. 900 tys. altan znajdujących się w ogrodach działkowych będzie przeznaczonych do likwidacji.
A wszystko przez brak definicji "altany działkowej" w ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych, która weszła w życie 19 stycznia 2014 r. "Do tej pory przepisy nie precyzowały, czym jest altana ogrodowa, dlatego też działkowcy budowali je w formie małych domków przeznaczonych na przechowywanie narzędzi" - pisał podkarpacki parlamentarzysta.
I tłumaczył, że konsekwencją braku szczegółowych uregulowań prawnych są wyroki sądów, nakazujące rozbiórkę tych budowli. W dodatku 9 stycznia 2014 r. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że pod pojęciem altany należy rozumieć budowlę o lekkiej konstrukcji, często ażurowej, stawianej w ogrodzie, przeznaczonej do wypoczynku i ochrony przed słońcem i deszczem.
A nie ma co ukrywać, że zdecydowana większość obiektów wzniesionych przez działkowców nie podlegała tej definicji, w związku z czym mogła zostać uznana za samowolę budowlaną. (...)
Piotr Niemiec
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz