Dlaczego oskarżeni o jazdę w stanie nietrzeźwym nie są traktowani równo? Dlaczego z największą surowością karany jest kierowca z najmniejszą zawartością alkoholu we krwi? Ten tekst jest efektem zainteresowania przypadkiem, który opisałem tydzień temu w artykule "Trzeźwy inaczej", kiedy to zapoznając się z sądowymi wyrokami, zauważyłem, jak bardzo się różnią.
I to mimo podobieństwa zarówno okoliczności przestępstwa, jak i niemal identyczności sylwetek oskarżonych. Dość powiedzieć, że w orzekaniu o okresie pozbawienia prawa jazdy, najwyższy był ponad dwa razy wyższy od najniższego, chociaż obiektywnie patrząc, najlżej potraktowany, bodaj najmniej zasługiwał na sędziowską łaskę. Postanowiłem więc przyjrzeć się każdej ze spraw i spróbować dojść przyczyny tak dużego zróżnicowania.
Andrzej ze Stalowej Woli ma 28 lat, jest mieszkającym z rodzicami kawalerem, zarabia ok. 2700 zł brutto, do tej pory nie był karany. Z opinii środowiskowej wynika, że jest człowiekiem spokojnym, lubianym przez rówieśników i nie nadużywającym alkoholu. On sam zeznał, że lubi się napić piwa, ale raczej z umiarem. Samochodem jeździ od 9 lat i dotychczas nie przekroczył zasad kodeksu drogowego. Co prawda raz dostał mandat za złe parkowanie, ale biorąc pod uwagę tłok na parkingach, to może zdarzyć się każdemu. Pewnego kwietniowego wieczoru br.
Andrzej został zatrzymany przez patrol drogówki i poddany badaniom alkomatem, który wykazał obecność alkoholu o stężeniu 0,95 promila. Sprawę skierowano do sądu. Podczas rozprawy Andrzej przyznał się do winy i wyjaśnił, że jazda po spożyciu trzech kieliszków alkoholu spowodowana została koniecznością odwiezienia do szpitala ciężarnej żony kolegi, która nagle źle się poczuła.
Być może okoliczność ta nastawiła sędziego pozytywnie, bowiem skończyło się grzywną w wysokości trzech tysięcy złotych i pozbawieniem prawa jazdy na okres pełnych 12 miesięcy, czego konsekwencją jest konieczność zdawania egzaminu kontrolnego w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego. (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz