Nie milkną echa naszej publikacji o pismach wzywających właścicieli grobowców na tarnobrzeskim cmentarzu parafialnym do zapłaty za ich dzierżawę przez kolejne 20 lat. Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zarządzająca nekropolią zostawia je na nagrobkach pod zniczami i kwiatami. Okazuje się, że na liście tych, których pod groźbą likwidacji mogiły wezwano do zapłaty, są także opiekunowie miejsc spoczynku osób zasłużonych dla miasta, a zmarłych na tyle dawno, że dziś nie ma już bliskich krewnych, którzy mogliby się zająć grobami.
- Mogiły osób zasłużonych dla Tarnobrzega to dobro wspólne całej naszej społeczności. Może ten cmentarz to nie Powązki, ale mamy tu kawał historii naszego miasta - mówi pani Jolanta opiekująca się grobowcami kilku rodzin, które złotymi zgłoskami zapisały się w dziejach miasta. Po 1 listopada zebrała z pomników cały plik wspomnianych wezwań do zapłaty. Podobnie jak jej znajoma - pani Elżbieta (nazwiska obydwu pań do
wiadomości redakcji), która także dba o takie grobowce.
Obie wymieniają nazwiska spoczywających tutaj zasłużonych tarnobrzeżan: Surowiecki, Jędral, Szewera, Pawlas, Ruzamski, Słomka, Freyer czy Marczak... (rn)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz