Podobnie jak Siarka, także piłkarze Stali Stalowa Wola z Radomia wrócili "na tarczy", przegrywając z Radomiakiem również 0:1.
Gospodarzom wygrana już w 3.minucie zapewnił David Kwiek, wykorzystując fatalny błąd bramkarza "Stalówki", Bartosza Konckiego, który "zostawił" rywalowi... pustą bramkę.
Mecz rozgrywany był we mgle, która znacznie utrudniała poczynania obydwu drużyn.
Niestety, przy Narutowicza po raz kolejny nie obyło się bez kontrowersji, a taka miała miejsce już w doliczonym czasie gry, kiedy to w polu karnym, zdaniem piłkarzy z Hutniczej sfaulowany został Adrian Gębalski. Gwizdek arbitra milczał jednak jak zaklęty...
Dodajmy, że napastnik "Stalówki" po meczu z rozcięta głową odwieziony został karetka do szpitala.
Był to ostatni w tym roku mecz Stali, która w trakcie jesiennej rywalizacji wywalczyła 24 punkty, na co złożyło się sześć wygranych, tyle samo remisów i siedem porażek.
(zb)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz