Dokładnie 150 lat temu, 19 kwietnia 1868 roku, przyszedł na świat Józef Świeżyński. Jego nazwisko nie jest dziś powszechnie znane, co może dziwić o tyle, że ten ziemianin rodem spod Opatowa był, choć bardzo krótko, prezesem Rady Ministrów. Działo się to w okresie, kiedy rodziły się struktury niepodległej Polski.
Na kościelnym murze w Malicach niedaleko Lipnika widnieje wmurowana w 1995 roku pamiątkowa tablica o treści: "dr Józef Świeżyński z Sadłowic, I Premier II RP w 1918 roku, działacz społeczny, gospodarczy oraz Armii Krajowej". Poniżej zamieszczono jeszcze informację, że w 1948 roku pochowany został na miejscowym cmentarzu. W początkowej części tego napisu jest pewna nieścisłość, którą jednak, analizując dzień po dniu wydarzenia schyłkowej fazy I wojny światowej, można poniekąd usprawiedliwić.
JAK TO Z POLSKĄ BYŁO
W podręcznikach historii jako pierwszy premier odrodzonej Rzeczypospolitej wymieniany jest Jędrzej Moraczewski, którego gabinet rozpoczął pracę 17 listopada 1918 roku. Zaledwie 6 dni wcześniej miało miejsce przekazanie przez Radę Regencyjną władzy nad podległym jej wojskiem Józefowi Piłsudskiemu. Ta data obchodzona jest dziś jako Narodowe Święto Niepodległości i zarazem uznawana za początek II RP. Aby wytłumaczyć, jakie miejsce w tym splocie faktów przypadło Józefowi Świeżyńskiemu, trzeba cofnąć się w czasie jeszcze o dwa lata.
5 listopada 1916 roku władze niemieckie i austriackie wydały specjalny akt, gwarantujący Polakom powstanie samodzielnego Królestwa Polskiego. Nie zostały sprecyzowane granice przyszłej monarchii. Akt zawierał natomiast sformułowania dotyczące stworzenia armii polskiej. Powstanie dokumentu wiązało się z tym, że przedłużająca się I wojna światowa zmusiła państwa centralne do poszukiwania rekrutów na naszych ziemiach.
Na podstawie tego aktu 6 grudnia 1916 roku powstała Tymczasowa Rada Stanu z Wacławem Niemojowskim na czele. Kierownikiem Komisji Wojskowej został Józef Piłsudski, który podporządkował radzie Polską Organizację Wojskową. Rada otrzymała jedynie uprawnienia doradcze, ale cały czas walczyła o ich poszerzenie... (rs)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz