Na posiedzenie Rady Miasta Tarnobrzega jak bumerang wraca temat wyznaczenia płatnych miejsc parkingowych w okolicach placu Bartosza Głowackiego.
Sprawę tę po raz kolejny poruszył radny Leszek Ogorzałek, który prowadzi w centrum zakład zegarmistrzowski i na własnej skórze odczuwa skutki niewystarczającej liczby miejsc parkingowych w jego pobliżu. A że jest radnym, to koledzy prowadzący biznes po sąsiedzku proszą go o lobbowanie za zmianą tego stanu rzeczy. Tłumaczą, że tracą potencjalnych klientów, którzy, nie znajdując wolnego miejsca na pozostawianie auta, rezygnują z zakupów. A wszystko przez to, że zdecydowana większość miejsc zajęta jest przez cały dzień przez samochody, które zostawiają tam osoby pracujące w okolicy... (rn)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz