W maju od lat niezmienne są w Nisku dwie rzeczy - kwitnące kasztany na plantach obok Urzędu Miejskiego i opowieści prezesa o nieustającym paśmie sukcesów Miejskiego Zakładu Komunalnego.
Z pewnością w rutynie sesji Rady Miejskiej w Nisku zawsze ciekawym akcentem są wystąpienia prezesa spółki MZK Zbigniewa Kuziory. Jako że w sprawie wody i ścieków od lat nękany jest przez opozycję, wyrobił w sobie zdrowy dystans do poruszanych problemów, który daje mu nawet pewną przewagę nad nękającymi. Uśmiechnięty, wyluzowany, pewny oparcia w burmistrzu (właścicielem MZK jest gmina Nisko, która posiada w spółce 100 proc. kapitału), ma zwyczaj w odpowiedziach nieco kluczyć, co w końcu osłabia przeciwnika i wytrąca mu polemiczną broń z ręki.
Tradycyjnie i w tym roku, podczas majowej sesji Rady Miejskiej, prezes Kuziora złożył obszerne sprawozdanie z działalności spółki. Niestety, już w pierwszych akapitach dokumentu czytelnik zauważa istotną różnicę w zatrudnieniu w kluczowym segmencie spółki - Oddziale Wodociągów i Kanalizacji. Raz mowa o zatrudnieniu 24 osób na stanowiskach robotniczych, w nadzorze i laboratorium, a kilka wierszy dalej zatrudnienie łączne wzrasta do 29 pracowników. Ale to zapewne tylko wynik błędu maszynowego, albo, co bardziej prawdopodobne, wspomnianego luzu prezesa... (pen)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz