Prosta sprawa

Kotarbiński twierdził, że najtrudniejsze są problemy proste, bo prostota rozwiązania skutkuje pobieżnością rozwiązań. Dlatego też należy traktować je ze szczególna ostrożnością, a przy ich rozwiązywaniu nie zaniedbywać odpowiedzi na najbardziej oczywiste pytania.

Tak też było w przypadku tej tragedii, w której winnym okazała się jedynie ofiara, bo chociaż potrącenie nastąpiło na pasach i w rejonie ostrzeżenia o lokalizacji szkoły, a kierowca jechał zbyt szybko, wszystko skrupiło się na Igorze.

Do wypadku doszło 15 września 2012 r. w Winiarach, miejscowości położonej na trasie Sandomierz - Zawichost.. Dzień był słoneczny, widzialność bardzo dobra, a warunki drogowe wręcz idealne.

Było po godzinie 13, kiedy dziewięcioletni mieszkaniec Winiar Igor Tokarski szedł do szkoły aby wspólnie z kolegami przygotowywać ją do uroczystości 100-lecia istnienia. Szedł chodnikiem po lewej stronie, patrząc od strony Zawichostu. Kiedy doszedł do, zlokalizowanego naprzeciw szkoły, przejścia dla pieszych, postanowił przejść na drugą stronę jezdni. Ale nie przeszedł, bo po zrobieniu zaledwie kroku został uderzony przez jadący od strony Sandomierza samochód marki Opel Vectra, odrzucony do rowu, skąd nieprzytomnego zabrało go pogotowie. W efekcie wypadku Igor doznał - ogólnie mówiąc - ciężkiego urazu głowy z licznymi złamaniami kości mózgu oraz stłuczeniem i obrzękiem mózgu. Kilkanaście dni pozostawał nieprzytomny, a kiedy wreszcie odzyskał świadomość okazało się, że uszczerbek na zdrowiu jest tak duży, że chłopcu grozi dożywotnia niepełnosprawność. Rodzice oraz przyjaciele zbierają pieniądze na kosztowną rehabilitacje, aby chociaż w części  przywrócić go do normalnego życia. (...)

Jan Adam Borzęcki

Więcej w papierowym wydaniu "TN".