Jak zwykle o tej porze roku, jednym z zapalnych tematów jest sprawa braku miejsc w przedszkolach. I nic dziwnego, skoro w Sandomierzu z kwitkiem odesłano ponad 70 dzieci.
W okresie tegorocznego naboru o miejsce w dysponujących 650 miejscami miejskich placówek ubiegało się około 750 maluchów, z których dla 90 zabrakło miejsca. Wśród nich było siedemdziesięcioro dzieci z miasta i 20 z podsandomierskich gmin. Określając kryteria przyjmowania dzieci, wiceburmistrz Ewa Kondek stwierdziła, że zgodnie z obowiązkiem ustawowym, pierwszeństwo miały pięcio- i sześciolatki. Poza tym - co zrozumiałe - preferowano dzieci zameldowane w mieście. Kolejne punkty przysługiwały dzieciom rodziców pracujących oraz wychowywanych przez samotne matki. Wiceburmistrz zwraca uwagę, iż dla części dzieci szansą na dostanie się do przedszkola będzie oddanie nowej siedziby przedszkola nr 5 przy ul. Portowej.
W związku z tą informacją otrzymaliśmy kilka interwencji, w których rozżaleni rodzice zarzucają władzom miejskim nieracjonalność działania. Pytają, czy logiczna była budowa nowego przedszkola w części miasta, w której dzieci jest stosunkowo mniej? Czy nie lepiej było pomyśleć o budowie nowego przedszkola po lewej stronie Wisły, a więc z części z największą liczbą pociech w wieku przedszkolnym? (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz