Mieszkaniec jednej z sandomierskich ulic od lat nie może doprosić się urzędników, aby obok drogi, przy której mieszka, wykonano chodnik i kanalizację burzową. Właściciel drogi - Starostwo Powiatowe w Sandomierzu - utrzymuje, że jej naprawa byłaby możliwa przy wsparciu miasta. Władze stoją jednak na stanowisku, że skoro arteria do miasta nie należy, to i problem powinien rozwiązać ktoś inny.
Posesja Tadeusza Palacza położona jest na łuku drogi, przy ulicy Wojska Polskiego, tuż obok skrzyżowania z ulicami Różaną, Kochanowskiego i Gołębicką. Dwie pierwsze ulice, które de facto dwiema są tylko z nazwy, bo stanowią jeden ciąg komunikacyjny, to drogi powiatowe (kiedyś wojewódzkie), z kolei pozostałe, to ulice miejskie. Mężczyzna narzeka, że mimo iż na drodze jest spory ruch, bo łączy ona obwodnicę miasta z dworcem autobusowym i dalej biegnie do centrum Sandomierza, od lat nie można doczekać się gruntownej modernizacji. Nie chodzi nawet o remont nawierzchni, bo ta cząstkowo w ostatnich latach była poprawiana, ale o budowę chodników i kanalizacji burzowej. Brakuje ich, i to w najbardziej newralgicznych miejscach, między innymi w sąsiedztwie posesji pana Tadeusza... (jż)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz