Jak się można było spodziewać, ubiegłotygodniowy wywiad z oskarżonym o korupcję prezydentem Tarnobrzega Grzegorzem Kiełbem odbił się w mieście głośnym echem, wywołując falę dyskusji na różnych społecznościowych forach. W poniedziałek naszą redakcję odwiedził DARIUSZ KOŁEK - radny i przedsiębiorca, który odegrał jedną z głównych ról w akcji zakończonej wkroczeniem agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do gabinetu włodarza siarkowego grodu. Dostarczył oświadczenie, zawierające komentarz do niektórych wypowiedzi zawieszonego prezydenta. Zgodził się też odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących afery, która zachwiała posadami tarnobrzeskiego samorządu.
- Zaprzecza Pan, że proponował Grzegorzowi Kiełbowi pomoc finansową i zapewnia, że nie udzielał mu żadnej pożyczki. Te słynne 20 tysięcy złotych było więc łapówką? Za co?
- Obowiązuje mnie tajemnica śledztwa i nie mogę mówić wszystkiego o tej sprawie. Mogę natomiast powiedzieć, że 16 stycznia, w dniu, w którym w Urzędzie Miasta miały być wyłożone do publicznego wglądu plany zagospodarowania przestrzennego osiedli Mokrzyszów i Centrum (nasz rozmówca na terenie objętym każdym z nich posiada działki inwestycyjne - red.) pan prezydent zaprosił mnie do siebie. Odbyliśmy kilkunastominutową rozmowę, podczas której padły z jego ust słowa, które nigdy nie powinny paść... (rn)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN
jan08:26, 12.08.2018
Kołek oddaj mandat radnego. 08:26, 12.08.2018
Jakub08:46, 15.08.2018
Nazwisko mowi samo za siebie 08:46, 15.08.2018
Paweł08:28, 12.08.2018
0 0
Mieszkańcy Tarnobrzega. 08:28, 12.08.2018