Pracownicy tarnobrzeskiego szpitala byli przed tygodniem świadkami niecodziennej akcji ratunkowej. Do zagłębiania, na które wychodzą okna podziemnej kondygnacji szpitala (poziomu "-1") wpadł... młody jeleń.
Zdezorientowane zwierzę, które zapędziło się do miasta, przeskoczyło wysokie na nieco ponad metr barierki, wskoczyło do mniej więcej tak samo głębokiego "kanału" i znalazło się w pułapce. Na miejsce wezwano strażników miejskich, a ci zadzwonili po weterynarza. Gdy jedna ze strażniczek pilnowała, aby nikt nie zbliżał się do jelonka i go nie niepokoił, druga postanowiła pożyczyć od tutejszych wędkarzy sieć. Powstał plan, że zwierzę zostanie w nią złapane, a następnie czasowo uśpione i wywiezione do lasu.
Weterynarz uznał jednak, że żadna sieć nie będzie potrzebna. Chciał uśpić jelonka, trafiając go strzałką wyposażoną w strzykawkę wypełnioną odpowiednią substancją. Nie miał jednak ze sobą żadnej strzelby, a jedynie dmuchawkę. Gdy zbliżył się do "kanału" zwierzę się spłoszyło i zaczęło uciekać - przeskakując przez murki dzielące go na kilka części, i próbując sforsować okna, które oddzielały je od wnętrza szpitala.
Gdy jelonek co jakiś czas zbliżał się do weterynarza, ten strzelał w niego strzałkami ze środkiem usypiającym. Te jednak odbijały się od kości, lub ślizgały po sierści i spadały na ziemię. W końcu o pomoc poproszono jednego z obecnych na miejscu strażników miejskich i na jelonka "polowano" już na dwie dmuchawki. Wciąż nieskutecznie. Zwierzę słysząc świst, jaki wydaje ta "broń" przy próbie strzału, momentalnie podskakiwało i niweczyło wysiłek strzelców.
Czas leciał, a strażnicy i weterynarz byli bezsilni, co zresztą nie powinno zbytnio dziwić, bo na co dzień nie mają oni do czynienia z dzikimi zwierzętami. W pewnym momencie rozważano nawet możliwość wpuszczenia jelonka przez okno do któregoś ze szpitalnych pomieszczeń i schwytania go dopiero tam.
W końcu, po trzech godzinach różnych podchodów, przerażone zwierzę jakimś cudem samo wyskoczyło z "kanału" i... (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz