30-letni mieszkaniec powiatu stalowowolskiego pijacki rajd samochodem zakończył w przydrożnym rowie. Nic mu się nie stało, ale prawdziwe kłopoty dopiero przed nim. Niebawem stanie przed sądem.
Jak informuje stalowowolska policja do zdarzenia doszło kwadrans przed godziną 21 w Lipie na drodze wojewódzkiej. 30-latek jadący samochodem marki renault próbował ominąć zwierzę, które nagle wybiegło na drogę. Gdy nagle zahamował samochód wpadł w poślizg i wjechał do rowu. Mężczyźnie nic się nie stało. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał 0,96 promila alkoholu w organizmie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz