Mieszkańcy niektórych osiedli położonych głównie we wschodniej i północnej części miasta, zaczęli uskarżać się na - odczuwalne głównie porą nocną, jak twierdzą - zapachy. Łączą je z sąsiedztwem miejskiej oczyszczalni ścieków komunalnych MZK.
Mieszkańcy np. osiedla Poręby twierdzą, że smród jest nie do wytrzymania tym bardziej, że w takie jak ostatnio upały nie da się mieszkać w bloku bez otwierania okien. O tę sytuację obwiniają MZK, uważając, że operator oczyszczalni albo dopuszcza się celowo i świadomie odstępstw w technologii oczyszczalnia, albo toleruje "rozszczelnienie" instalacji.
Miejski Zakład Komunalny zdecydowanie odrzuca zarzuty łączące spółkę z odczuwanymi przez mieszkańców "aromatycznymi niedogodnościami". Według MZK prowadzone procesy technologiczne związane z przeróbką osadu odbywają się poprawnie bez względu na warunki pogodowe, zaś oczyszczalnia "posiada zamknięte systemy magazynowania, higienizacji i dezodoryzacji gazów z osadnika, które zapewniają neutralizację uciążliwych związków zapachowych".
Jeśli pojawiły się nieprzyjemne zapachy, to co najwyżej mogą mieć one związek z krótkotrwałą procedurą wywozu zawartości osadnika w celu jej zagospodarowania. To, zdaniem kierownictwa MZK, mogło być przyczyną odczuwania przykrych zapachów, ale... w godzinach przedpołudniowych, a nie nocnych, o co oskarżają oczyszczalnię mieszkańcy. I niejako tylko w takim zakresie MZK "poczuwa się do winy" i jednocześnie mieszkańców przeprasza, zapewniając, iż "MZK dokłada wszelkich starań, aby zapobiec ewentualnym niedogodnościom zapachowym jakie mogą wydobywać się z oczyszczalni".
Sprawa pozostaje zatem nierozstrzygnięta, podobnie jak - na co uskarżają się także mieszkańcy miasta - odczuwalny szczególnie w porze nocnej hałas, docierający do śródmieścia oraz spędzający sen z powiek mieszkańcom osiedli Energetyków oraz Hutnik. (...)
Jerzy Reszczyński
Więcej w papierowym oraz elektronicznym wydaniu "TN"
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz