W lipcu kilkudziesięciu mieszkańców Przyszowa Łapówki w gminie Bojanów uznało, że fekalia z innych wsi nie mogą płynąć nową rurą kanalizacyjną pod "ich" drogą. Z obawy o swoje rodziny, których życie zostanie zagrożone fetorem, zapowiedzieli protesty. Na zebraniu przed tygodniem wójt usłyszał nawet groźby karalne.
Po otrzymaniu sygnału od mieszkanki Przyszowa Łapówki o buncie przeciwko budowie kanalizacji w tej wiosce, pojechaliśmy do Urzędu Gminy Bojanów. - Najciekawsze w tym proteście jest to, że od jesieni 2016 r. dysponujemy prawomocnym pozwoleniem na budowę wydanym przez starostę stalowowolskiego, mamy dofinansowanie, a wykonawca inwestycji czeka na sygnał wjazdu na plac budowy - tłumaczył wójt Sławomir Serafin, który na spotkanie z dziennikarzem przygotował wszystkie dokumenty w tej sprawie, włącznie z listami mieszkańców. - Jak tylko wróci z urlopu projektant kanalizacji Adam Szwed, zrobimy wspólne zebranie trzech rad sołeckich - zapowiedział.
Emil Żak, jeden z przywódców protestu, który zjawił się tego dnia w Urzędzie Gminy, powiedział w obecności wójta, że lepiej, aby w Łapówce wcale nie było kanalizacji, niż miałyby nią płynąć ścieki z Maziarni i Kołodziejów. A zaraz potem dodał, że jego wcześniej o niczym nie informowano i nie pytano o zgodę... (pn)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz