Czy w sandomierskim wąwozie Piszczele powstanie kolejka linowa? Być może, ale przedtem trzeba je gruntownie odnowić. Na razie przestały być zieloną wizytówką królewskiego grodu.
Walorem Sandomierza jest nie tylko Starówka, ale i ukształtowanie terenu, które decyduje o unikalnym charakterze grodu. Wzgórza, urokliwe wąwozy, parowy i wyniosła krawędź wiślanej doliny stanowią znakomitą oprawę dla zabytków, które w innej scenerii nie prezentowałyby się tak atrakcyjnie. Jedną z sandomierskich osobliwości jest wąwóz Piszczele, którego nazwa napawa konsternacją turystów nieznających historii miasta. Nieraz mogłem się przekonać, że etymologii tej nazwy nie zna także wielu jego mieszkańców. Przypomnijmy więc, że rodowód nazwy sięga czasów tatarskich napaści na Sandomierz, którego mieszkańcy stali się ofiarami stepowych najeźdźców, a ich ciała - jak chce kronikarz - wypełniły okoliczne wąwozy. Tam też zostali pochowani, a płynący dnem wąwozu strumień przez wiele lat wypłukiwał ludzkie kości. I właśnie od nich miejsce to nazwano Piszczelami... (jab)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz