Zamknij

"Stalowa" oznacza życie

13:33, 02.09.2015 TN Aktualizacja: 16:06, 02.09.2015
Skomentuj

URSZULA i ZBIGNIEW GOLOWIE ze Stalowej Woli ufundowali, a brat ARTUR z rozwadowskiego klasztoru braci mniejszych kapucynów - poświęcił. W ten sposób w środku spieczonej słońcem Afryki, a ściślej - w Dotunru w Czadzie, mieszkańcy wioski otrzymali studnię.

Na koniec brat Artur w świeżym cementowym cokole wycisnął nieco koślawy napis "Stalowa Wola". Napis zastygł i tak zostanie, kojarząc się patrzącym nań ludziom z czymś dobrym i fundamentalnie ważnym dla ich życia.

Wiele żyjących w skrajnej nędzy plemion czy wiosek, nie stać na sfinansowanie budowy odwiertu do podziemnych źródeł. Tubylcy nie mają dość umiejętności technologicznych i sprzętu, aby zrobić to bez wsparcia ze strony szeroko rozumianej cywilizacji białego człowieka. "Akcję budowy studni" w małych afrykańskich wioskach czynnie wspierają nie tylko organizacje charytatywne oraz UNICEF, ale także polscy misjonarze, głównie właśnie kapucyni. W kraju organizowane są np. akcje zbiórki makulatury, mające uzmysłowić Polakom, że chcąc pomóc Afrykańczykom wcale nie trzeba do nich jechać z łopatą i różdżką do szukania wody pod ziemią. Zebranie 200 ton makulatury przekłada się na koszt sfinansowania budowy jednej studni. "Każdy kilogram makulatury to 75 litrów wody dla Afryki" - zachęcają organizatorzy licznych akcji, wskazując, jak niewiele potrzeba, aby pomóc.

Jerzy Reszczyński

Więcej w papierowym oraz elektronicznym wydaniu "TN"

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%