Najlepsi krajowi rysownicy oraz światowej klasy bluesmeni zawitali w minioną sobotę do Tarnobrzega na jedyną na świecie imprezę łączącą humor z muzyką bluesową.
Jubileuszowy, piętnasty "Satyrblues" przeszedł do historii. Do połowy października w Tarnobrzeskim Domu Kultury oglądać można wystawy aż pięciu artystów: Wiesława Zięby, Mirosława Stankiewicza, Arkadiusza Maniuka, Andrzeja Wiktora i Bożeny Wójtowicz-Ślęzak. Ta ostatnia, tarnobrzeżanka, wystawia oryginalne miniatury tkackie. Pozostali uprawiają rysunek satyryczny, malarstwo, fotografię lub tworzą karykatury.
Z humorem nierozerwalnie łączył się jeden z koncertów festiwalu. Występ kabaretu "Liquidmime", złożonego z polsko-amerykańskiego tandemu Anka Wojtkowiak-Williams i Jim Williams, rozbawił widzów do łez. Małżeństwo w oryginalny sposób łączy pantomimę, klaunadę, lalkarstwo i improwizację. Trzy pozostałe koncerty to uczta dla miłośników bluesa, którzy do Tarnobrzega zjeżdżają z bardzo dalekich stron. Zdarza się, że nawet z ojczyzny bluesa - Stanów Zjednoczonych.
Bilety na imprezę rezerwowane są z rocznym wyprzedzeniem. W tym roku zaproszeni wykonawcy wystąpili w Polsce po raz pierwszy. To uznani w świecie bluesa muzycy: Doghouse Sam z Belgii, Dudley Taft i Mike Onesko (obaj z USA) ze swoimi bandami. Koncert tego ostatniego transmitowało Polskie Radio Rzeszów. Twórca i organizator "Satyrbluesa" Viktor Czura (na zdjęciu z lewej) ze Stowarzyszenia Ochrony Kultury Oryginalnej OKO odebrał podczas sobotniego wernisażu z rąk prezydenta Tarnobrzega Norberta Mastalerza okolicznościowy grawerton z okazji jubileuszu festiwalu. (...)
Wacław Pintal
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz