Dla wielu tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" nie będą się kojarzyć z upamiętnieniem bohaterów powojennego podziemia niepodległościowego, tylko z awanturą i wymianą uszczypliwości pomiędzy lokalnymi samorządowcami a posłem Markiem Kwitkiem.
Złośliwi mówią, że Sandomierz jest na tyle wyjątkowym miastem, że nawet uroczystości patriotyczne organizowane są tu podwójnie. Tak było w przypadku tegorocznych obchodów święta żołnierzy wyklętych, którzy po wojnie nie złożyli broni, lecz walczyli z kolejnym okupantem, tym razem sowieckim, co wielu z nich przypłaciło życiem. Nawet w obliczu tak wzniosłego tematu, sandomierscy politycy i samorządowcy nie potrafili się porozumieć, by to święto obchodzić wspólnie, ponad podziałami... (jż)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz