W Radomyślu Wielkim koło Mielca odbywa się Podkarpacki Dzień Wędliniarza. W tym roku konkursowej prezentacji zakładów wędliniarskich towarzyszyła próba pobicia rekordu Polski na najdłuższą linię z kiełbasy. Próba okazała się bardzo udana.
Radomyśl Wielki w sobotę 16 lipca ponownie postanowił zapisać się w kartach historii. Dwa lata temu wpisał się do księgi rekordów Guinessa robiąc najdłuższą na świecie kaszankę. - Wędliniarstwo to chluba naszej gminy i Podkarpacia. Bicie rekordu to niewątpliwa atrakcja. Przyciąga ludzi i integruje środowisko producentów wędlin, bo to przecież oni głównie biorą w tym udział. Ale przede wszystkim to zabawa, a o to chodzi - mówił burmistrz Radomyśla Wielkiego Józef Rybiński.
Do bicia rekordu włączyli się mieszkańcy gminy. W sumie pomagało niemal 200 osób. Tą chęć pomocy i mobilizację mieszkańców podkreślali organizatorzy i sędziowie biura rekordów. - 196 osób trzymało linię kiełbasy. Publiczność obserwowała ustanawianie tego rekordu do 140 metrów, ta publiczność musiała być aktywna, śledziła to, co się dzieje - powiedział Robert Rojek, sędzia z biura rekordów. - W momencie kiedy organizatorzy zgłosili zapotrzebowanie na jeszcze kilkadziesiąt osób, te osoby momentalnie dołączyły. Widać tutaj bardzo dobrą integrację i zgranie lokalnej społeczności.
Wspólnym staraniem wędliniarzy, przede wszystkim Władysława Giży, Andrzeja Krzystyniaka i Andrzeja Wariasa, samorządu gminy i mieszkańców, radomyślanie ustanowili rekord Polski. - Oficjalnie Radomyśl Wielki jest rekordzistą Polski. Pierwotnie zamierzono stworzyć linię o długość 140,5 metra - to już było rekordem, ale spora ilość kiełbasy pozwoliła na przedłużenie tej linii do 214 metrów - podsumowywał Robert Rojek.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz