Nastały ciężkie czasy dla tarnobrzeskich rowerzystów. Właśnie zlikwidowano jedną z najdłuższych ścieżek rowerowych w mieście - ciągnącą się od granicy ze Stalami w gminie Grębów do Wisłostrady...
Likwidacja jest jedynie formalna. Nikt nie wydzierał czerwonej kostki, po której poruszają się cykliści. Efekt zmian jest jednak taki, jakby to właśnie zrobiono.
Ścieżka rowerowa, wraz z przylegającym do niej chodnikiem, stanowi teraz ciąg pieszo-rowerowy. Po całej jego szerokości mogą poruszać się zarówno piesi, jak i rowerzyści. Na asfalcie i słupach pojawiły się już zresztą znaki, które o tym informują. Z tym że uprzywilejowani zawsze będą piesi. Będą mieć pierwszeństwo i rowerzyści muszą im go ustępować.
Miłośnicy dwóch kółek na tę wieść łapią się za głowy. - Wiele osób zastanawia się, co jest grane. Kilka lat temu cieszyliśmy się, że ktoś w końcu się nami zainteresował, że wreszcie przy okazji remontów dróg zaczęto budować ścieżki rowerowe. Wreszcie coś w tym temacie ruszyło. A teraz - nie wiadomo dlaczego - łączy się te ścieżki z chodnikami, które są wyodrębnione poprzez inny kolor i rodzaj kostki. Nie rozumiem tego. To rodzi duże zagrożenie bezpieczeństwa - mówił jeden z uczestników konsultacji z rowerzystami, które w ubiegłym tygodniu zorganizowano w Urzędzie Miasta... (rn)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
kamera09:16, 30.11.2017
0 0
w urzędzie są inteligentni inaczej, zwężenie na Wisłostradzie to produkt tej inteligencji, Bareja żywy wciąż 09:16, 30.11.2017