Zamknij

Trzeźwy inaczej

11:11, 30.10.2013 TN Aktualizacja: 11:21, 30.10.2013
Skomentuj

"Proszę o  interwencję w  sprawie złośliwego potraktowania mnie przez policję, która mimo pomyślnego dla mnie odczytu alkomatu, celowo przetrzymała mnie, aby udowodnić mi jazdę pod wpływem alkoholu. Mimo, że do miejsca zamieszkania miałem jedynie pół kilometra i do domu mogłem dojechać jeszcze zanim alkohol zaczął działać."

Zdarzenie miało miejsce pewnej tegorocznej, lipcowej niedzieli, kiedy Artura zatrzymał patrol "drogówki". Potem okazało się, że bynajmniej nie była to kontrola rutynowa, bowiem policjanci dostali "cynk", że po wychyleniu kilku piw Artur usiadł za kierownicę.

Wynik  pierwszej  kontroli  był  dla  kierowcy  pomyślny, bowiem podziałka alkomatu nie przekroczyła granicy 0,2 promila, co oznaczało, że w świetle przepisów Artur jest czysty. Okoliczność ta nie przekonała policjantów, którzy doszli  do  wniosku,  że  alkohol  nie  zdołał  jeszcze  dostatecznie się wchłonąć i zdecydowali o powtórzeniu próby po  upływie  pół  godziny.  Okazało  się,  że  mieli  rację,  bo podczas drugiego badania poziom alkoholu we krwi Artura podniósł się do 0,47 promila, aby po kolejnych piętnastu minutach wywindować się do 0,6 promila.

Ponieważ kierowca nie chciał się poddać kolejnemu testowi, policjanci zabrali go na badanie krwi, które wykazało wzrost do 0,75 promila.  I  w  ten  oto  sposób  Artur  podpadł  pod  kodeks karny,  co  w  efekcie  skończyło  się  wyrokiem  skazującym na sporą grzywnę i półtorarocznym pozbawieniem prawa jazdy.

Wyrok  może  się  zmienić,  ponieważ  Artur  wniósł apelację. Zarówno podczas sprawy sądowej, jak i poza nią, Artur podważał legalność działania policjantów w zakresie kolejnych powtórek kontroli alkomatem. Zdaniem Artura oraz jego pełnomocnika, policjanci nadużyli prawa, bowiem po pierwszym, korzystnym dla kierowcy badaniu, funkcjonariusze nie mieli podstaw do jego zatrzymania i powinni go wypuścić.

W piśmie kierowanym do policyjnych zwierzchników Artur twierdził, że mieszkając w odległości około pół kilometra od miejsca zatrzymania, byłby w stanie dotrzeć do domu jeszcze przed ujawnieniem się efektów stanu nietrzeźwości. Przetrzymanie go i kolejne próby na zawartość alkoholu określa jako policyjną złośliwość i chęć odegrania się jednego z funkcjonariuszy, z którym uprzednio miał na pieńku.

 Jeszcze dalej poszedł jego prawny pełnomocnik, który w skierowanym do prokuratury okręgowej zawiadomieniu o przestępstwie, oskarżył policjantów o bezprawne  pozbawienie  wolności  klienta  oraz  zmuszenie  go  do poddania się czynnościom - tu cytat - "do których nie był zobowiązany i które jako bezprawne godziły w jego dobra osobiste." W konkluzji adwokat żąda wszczęcia postępowania, postawienia zarzutów policjantom oraz umorzenia sprawy o kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu. (...)

Jan Adam Borzęcki

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%