W tartaku w miejscowości Kołodzieje w gminie Bojanów 2 września wybuchał pożar. Według mieszkańców wioski ogień pojawił się najpierw w suszarni wypełnionej paletami z drewnem. Z płonącej suszarni przeniósł się na halę produkcyjną z maszynami do obróbki drewna i wiatę. Nieoficjalnie poinformowano nas, że w suszarni mogło być nawet kilkanaście kubików drewna.
Pożar gasiło 16 jednostek zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. Dwie jednostki broniły lasu, który zaczyna się nieopodal budynków firmy. Część strażaków zabezpieczała zgromadzone na placu i przygotowane do suszenia drewno. Przede wszystkim jednak próbowano stłumić ogień w miejscu pożaru. W pewnej chwili udało się nawet ratownikom ciągnąć części blachy dachowej z płonącego budynku i bezpośrednio polewać palące się drewno, ale ogień wciąż strzelał w niebo.
Wielkim utrudnieniem dla strażaków był spowodowany suszą niewielki stan wody w zbiornikach przeciwpożarowych. Strażackie cysterny musiały dowozić wodę z Niska, Stalowej Woli i innych miejscowości. Dym z płonącego tartaku w Kołodziejach widoczny był z odległości kilku kilometrów.
Tekst i foto - P. Niemiec
zielony18:27, 03.09.2015
0 0
konkurencja czyści teren? 18:27, 03.09.2015
zielony18:28, 03.09.2015
0 0
konkurencja czyści przestrzeń? 18:28, 03.09.2015