Zamknij

Wielki show przed wielkimi interesami

10:08, 11.09.2013 TN Aktualizacja: 10:24, 11.09.2013
Skomentuj

Kielecki Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, największa trzecia impreza tego typu w  Europie po Paryżu i  Londynie, był świetną okazją do zaakcentowania pozycji firm z naszego regionu, o którym coraz częściej mówi się "Podkarpacka zbrojownia".

Huta STALOWA WOLA, najdynamiczniej rozwijający się  obecnie  polski  podmiot  branży  zbrojeniowej,  zaprezentowała nieco skromniejsze niż przed rokiem, ale i tak największe  w  pawilonie  "D"  stoisko.

  Największą  na  nim niespodzianką dla zwiedzających był przygotowany tuż przed targami owoc współpracy z niemieckim przemysłem, czyli stalowowolski automatyczny moździerz "Rak" na podwoziu niemieckiego BWP "Marder". Sądząc po olbrzymim zainteresowaniu  licznych  delegacji  zagranicznych,  ten  wyrób może okazać się eksportowym hitem. "TN" jako pierwszy informował o tym nowym typie stalowowolskiej broni przed kilkoma  tygodniami.  Prototyp  tego  wozu  niebawem  trafi na  testy  prowadzone  przez  niemieckiego  partnera  HSW, po  których,  być  może,  rozpoczną  się  rozmowy  na  temat współpracy  przy  produkcji  seryjnej  i  wspólnej  sprzedaży eksportowej tej broni.

Niezależnie od tego HSW przygotowuje do przekazania polskiemu  wojsku  do  badań  pierwszy  kompletny  moduł "Raka"  w  wariancie  kołowym.  Opuści  on  HSW  jeszcze w tym roku, a badania potrwają około roku. Po nich zapadnie  decyzja  o  zamówieniach,  których  skala  wstępnie określana  jest  na  5  kompanii  wsparcia,  składających  się nie tylko z dział, ale też wozów amunicyjnych, dowodzenia, rozpoznawczych, technicznych itp. Po realizacji tego kontraktu HSW gotowa będzie podjąć się kolejnego - na dostawy "Raka" w wariancie gąsienicowym. Otrzyma on podwozie powstającego właśnie w HSW nowego gąsienicowego, pływającego BWP.

Inną  ciekawostką  stoiska  HSW,  choć  ciut  mniejszego kalibru, ale nie mniej ważną, była doprowadzona już do wariantu  umożliwiającego  podjęcie  produkcji  seryjnej terenowa  ciężarówka  "Jelcz".  Obecnie  MON  negocjuje z jelczańską fabryką warunki kontraktu na pierwszą partię ok.  900  tych  pojazdów.  Wóz  ma  udźwig  6  ton,  napędza go niemiecki silnik wysokoprężny MTU o mocy 326 KM z  9-biegową  skrzynią  manualną.  Celem  HSW,  do  której od ponad roku należy "Jelcz", jest wieloletnia współpraca MON  z  Jelczem  (a  więc  i  HSW)  w  programie  wymiany sprzętu transportowego polskiej armii. Mowa jest wstępnie nawet o ok. 7-8 tysiącach ciężarówek. (...)

Jerzy Reszczyński

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%