W połowie czerwca przed Sądem Rejonowym w Sandomierzu zapadł wyrok w głośnym procesie o mobbing. Tym samym sąd oddalił pozew pracownicy Urzędu Gminy Obrazów przeciwko wójtowi gminy KRZYSZTOFOWI TWORKOWI. Urzędniczka już złożyła odwołanie od wyroku.
Pozew o mobbing trafił do sandomierskiego sądu 30 grudnia 2013 roku, a urzędniczka domagała się w nim od wójta 35 tys. zł zadośćuczynienia w związku z problemami zdrowotnymi, które się u niej ujawniły w następstwie mobbingu.
Izabela Prawda w pozwie podała szereg faktów, które w jej mniemaniu miały świadczyć o tym, że wójt ją nieodpowiednio traktował. Chodzi tu m.in. o nałożenie kary porządkowej, podczas gdy kara ta nie była stosowana wobec innych pracowników, zwiększenie zakresu obowiązków służbowych czy zamontowaniu przez wójta ukrytej kamery w sekretariacie, czyli pomieszczeniu, w którym pracowała. W sumie tych zachowań, które, zdaniem powódki, miały świadczyć o stosowanym względem niej mobbingu, miało być kilkanaście.
Ostatecznie sąd oddalił pozew, obszernie to uzasadniając. Sędzia argumentował, że wszystkie zdarzenia, które w pozwie podnosiła powódka, miały miejsce, jednak z punktu widzenia przepisów prawa nie wyczerpują one znamion mobbingu, gdyż zgodnie z prawem oznacza to "działanie lub zachowanie dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika".
Żaden z argumentów, który, zdaniem urzędniczki, miał o tym świadczyć, nie został przez sąd przyjęty i nie zaważył na ostatecznym wyroku. W sprawie wspomnianej kamery, która w ogólnej opinii miała być kluczowym dowodem w stosowaniu przez wójta mobbingu względem swojej pracownicy, sąd wypowiedział się między innymi tak:
"Przedmiotowe zachowanie - w ocenie Sądu - nie powinno mieć miejsca w instytucji samorządowej, albowiem rejestrowanie i utrwalanie wizerunku powódki - bez jej zgody - godzi w jej dobra osobiste. Tłumaczenia zaprezentowane przez wójta gminy oraz sekretarz gminy, że chodziło tylko o zapewnienie bezpieczeństwa pracowników brzmią niewiarygodnie (...) Dodatkowo zaś wskazać należy, że kamera została ukryta w czujniku ruchu, nie była więc widoczna na zewnątrz, wobec czego naturalnym jest, że nie mogła pełnić funkcji odstraszającej potencjalnego agresora (...) Należy jednak zaznaczyć, że przedmiotowe zachowanie - mimo zastrzeżeń, co do jego etyczności - nie stanowi mobbingu, albowiem nie polega ani na nękaniu, ani na zastraszaniu podległej pracownicy". (...)
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz