Zamknij

Zabójczy lek? - Z archiwum TN, nr 1/2007

21:56, 24.01.2017 TN
Skomentuj

Niżańska lekarka bez wiedzy swoich pacjentów wypisała im sześć recept na corhydron, a następnie wykupiła je dla kogoś ze swojej rodziny. Kobieta przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Groziły jej nawet trzy lata więzienia.

(Rozpoczynamy nowy cykl publikacji - "Z archiwum TN" - w którym sięgać będziemy do archiwalnych wydań Tygodnika Nadwiślańskiego. Zaczynamy do podróży 10 lat wstecz - do 2007 roku. Tekst pochodzi z pierwszego numeru TN w 2007 roku.)

Na początku listopada ubiegłego roku w Polskę poszła złowieszcza wiadomość, iż w Przedsiębiorstwie Farmaceutycznym ,Jelfa" SA w Jeleniej Górze, produkującym między innymi corhydron, doszło do zamiany składu dwóch leków: w ampułce jednej z partii corhydronu znalazł silny specyfik zwany scoliną, stosowany do znieczulania podczas operacji. Corhydron został od razu wy-cofany z obiegu, a jego użytkownicy mieli zwrócić lek do aptek. Szczególnie groźna okazała się partia leku oznaczona numerem 010705, pochodząca z 2005 roku, z datą ważności do lipca 2009 r. Liczyła ona 6 tys. 609 opakowań. Corhydron jest obecnie badany w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Sprawą zajęły się prokuratury w Jeleniej Górze i Lublinie.

U NAS TEŻ

Corhydron zażywało także wiele mieszkańców powiatu stalowowolskiego i niżańskiego. Prokuratury powiatowe w Stalowej Woli i Nisku wspólnie z policją bardzo energicznie zajęły się więc (korzystając z ogólnej bazy rejestru leków) wyszukiwaniem osób, które lek nabyły, oraz docieraniem do nich z informacją o konieczności jego zwrócenia do apteki. Prokuratorzy i policjanci przyjmowali również zgłoszenia o domniemanych śmiertelnych ofiarach zażywania zabójczego leku. W Stalowej Woli policjanci zgromadzili już kilkaset ampułek corhydronu.

- Przejmujemy wszystkie opakowania corhydronu, czyli od chwili wprowadzenia leku do obrotu w 2003 roku aż do listopada ubiegłego - powiedział szef Prokuratury Powiatowej w Stalowej Woli, Janusz Woźnik.

Stalowowolska prokuratura i policja odnotowały kilka zgłoszeń, w których rodziny informowały o osobach, które zakupiły corhydron, zażyły go a teraz już nie żyją. Byli to z reguły chorzy w podeszłym wieku.

- Jeżeli będą uzasadnione obawy, iż między zażyciem leku a śmiercią faktycznie był jakiś zawiązek, każdy taki przypadek będzie dokładnie zbadany - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, Mariusz Skiba.

CZY BYŁ TO CORHYDRONT

Jeden z mieszkańców sąsiadującej ze Stalową Wolą gminy (prokuratura i policja utrzymują dane osobowe w tajemnicy dopóki podejrzenia się potwierdzą albo nie) zgłosił na przykład, iż w 2005 roku jego ojca, po nagłym pogorszeniu stanu zdrowia, zabrało pogotowie. Podczas reanimacji, w drodze do szpitala, podano mu jakiś lek w zastrzyku. Ojciec umarł. Może był to corhydron? -zastanawia się teraz syn. Policja musi teraz, na podstawie medycznej dokumentacji z pogotowia, sprawdzić, jaki naprawdę lek zaaplikowano.

Kilkaset ampułek z corhydronem ze-brała również Prokuratura Powiatowa w Nisku wraz miejscowymi policjantami. Pochodziły one głównie ze szpitala powiatowego w Nisku, aptek, gabinetów lekarskich oraz od mieszkańców. Dwie rodziny, jedna z Bojanowa, a druga z Zarzecza, zgłosiły w niżańskiej prokuraturze śmierć swoich bliskich na skutek prawdopodobnego zażycia corhydronu.

- Bojanowski przypadek - powiedziała szefowa Prokuratury Powiatowej w Nisku, Bogusława Marciniak - został przekazany do Prokuratury Rejo-nowej w Stalowej Woli, ponieważ 86-letni pacjent zmarł w tamtejszym szpitalu powiatowym. Jeśli chodzi o Zarze-cze, to z dokumentacji medycznej wynika, iż pacjent umarł jednak z naturalnych powodów.

PRZEBIEGŁA LEKARKA

W Nisku prokuratura zainteresowała się natomiast poważnie lekarką, która wypisała dwóm swoim pacjentom, bez ich wiedzy, sześć recept na corhydron, a następnie wykupiła je dla kogoś ze swojej rodziny. Lekarka, której groziło nawet do trzech lat pozbawienia wolności, przyznała się do winy i dobrowolnie poddała karze.

- Lubelska Prokuratura Apelacyjna wybrała już 20 przypadków z ponad 180 zgłoszeń z całej Polski, w których mogło dojść do nieprawidłowego działania corhydronu - powiedział prokurator Andrzej Jeżyński. - Chodzi o sprawę za-miany zawartości ampułki z tym lekiem na inny specyfik powodujący zwiotczenie mięśni.

ANDRZEJ CAPIGA

Z opinii farmaceutów wynika, że objawy działania scoliny, która mogła się znaleźć w fiolce zamiast corhydronu, następują już w czasie jej dożylnego podawania i utrzymują się od 5 do 8 minut. Następuje wte-dy zwiotczenie mięśni żebrowoobojczykowych, zatrzymanie oddechu i w przypadku braku zapewnienia możliwości sztucznego oddychania następuje utrata przytomności, zatrzymanie krążenia i zgon.

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%