Zamknij

Zaleszański "dzień świstaka"

12:29, 16.06.2014 TN Aktualizacja: 08:38, 17.06.2014
Skomentuj

Zanosi się na powtórkę z rozrywki. "Nowa świecka tradycja" samorządu gminy Zaleszany nakazuje odmawiać wójtowi ANDRZEJOWI KARASIOWI (na zdjęciu z prawej) absolutorium. Jest on dzięki temu najprawdopodobniej absolutnym rekordzistą Polski pod względem liczby nieotrzymanych absolutoriów.

W  kończącej  się  kadencji  otrzymał  je dwa  razy.  Pierwsze,  w  pierwszym  roku urzędowania,  co  uzasadniono  tym,  że "przecież to nie jest absolutorium dla wójta  Karasia,  a  dla  jego  poprzednika".

To miało być w pewnym sensie uhonorowanie poprzedniego wójta, który, zdaniem wielu mieszkańców,  zafundował  gminie  cztery lata  stagnacji,  inwestycyjną  niemoc  i  festiwal kolesiostwa. Udzielającym wójtowi pouczenia, że dostaje absolutorium za poprzednika, jakoś nie przyszło do głowy, iż absolutorium wójt (burmistrz, prezydent) otrzymuje za wykonanie, a nie za wymyślenie  budżetu.  Nawet  najgenialniejszy budżet można położyć złym wykonaniem. Tak, jak i kiepski można perfekcyjnie zrealizować.

To  przerzucanie  się  zasługami i winami odbywa się zawsze, kiedy wybory skutkują  zmianą  władzy  i  nowy  włodarz w  pierwszym  roku  realizuje  pomysły  poprzednika. Karasiowi udało się dostać skwitowanie raz jeszcze, rok później, z pouczeniem, że ma to traktować jako "zaliczkę" dalszej dobrej współpracy wójta z radą.

Ale widać nie była ona dla licznej grupy radnych satysfakcjonująca, skoro już w trzecim roku absolutorium mu odmówiono. Wojewoda, w trybie nadzoru, uchwałę tę rozniósł na strzępy  pod  względem  prawnym  i  merytorycznym, czym jej autorów doszczętnie ośmieszył. Ale po radnych spłynęło to jak po  kaczce.  Mimo  buńczucznego  odgrażania  się,  nie  zaskarżyli  rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody  do  sądu. Zostało tak,  jak  zostało:  wójt  absolutorium  nie dostał, ale uchwała w tej sprawie została pod względem prawnym i merytorycznym rozbita w pył.

W  tym  roku  będzie  najprawdopodobniej  to  samo,  jako  że  komisja  rewizyjna Rady Gminy w Zaleszanach tak uważnie badała sprawozdanie z wykonania budżetu za 2013 rok, że aż... urodziła wniosek o odmowę udzielenia absolutorium.

Choć do wyjaśnienia wątpliwości radnych rewidentów byli postawieni do dyspozycji przez kilka  godzin  skarbnik  gminy,  wójt  i  jego zastępca,  i  choć  ze  sprawozdania  finansowego  jednoznacznie  wynika,  że  gmina w 2013 r. nie tylko nie popadła w finansowe  kłopoty  (ale  -  mając  zaplanowany półtoramilionowej  wysokości  deficyt  budżetowy - jeszcze wypracowała... 60 tys. zł nadwyżki  budżetowej),  wniosek  i  tak  był na "NIE i już".

Przypomina to sytuację nie tylko sprzed roku, ale choćby tę z roku 2006, kiedy wójtowi także odmówiono absolutorium, nie kryjąc nawet, że "jest to nie za wykonanie budżetu,  ale  za  inne  sprawy".  Dziwnym trafem  podobne  sytuacje  miały  miejsce w przeszłości, i dziwnym trafem aktywny w tym udział miał obecny przewodniczący  RG Wiktor Przybysz (na zdjęciu z lewej).  Osobiście  składał  swój  podpis  pod  wnioskiem  komisji rewizyjnej  o  nieudzielenie  A.  Karasiowi absolutorium. Np. w 2006 - jako członek komisji rewizyjnej, a wcześniej, kiedy absolutorium udzielało się zarządowi gminy - jako przewodniczący tej komisji (kadencja 1998-2002).

A i teraz procedura odmowna toczy się nie bez jego osobistego zaangażowania. 4 czerwca w posiedzeniu komisji pichcącej  kolejną  odmowę  absolutorium także  uczestniczył,  nie  będący  jej  członkiem, przewodniczący rady. Takie sytuacje należą  do  rzadkości,  choć  prawo  ich  nie zakazuje. (...)

Jerzy Reszczyński

Więcej w papierowym wydaniu "TN".

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%