Dla wielu mieszkańców Sandomierza odejście przed dziesięciomalaty Kazimierza Targowskiego, który wraz ze swoim "wiekowym" składem aptecznym był jedną z wizytówek miasta, zakończyło pewną epokę.
Kazimierza Targowskiego przypomniała mi jedna ze znajomych, która w ostatnim liście zapytała, czy na sandomierskim Rynku nadal funkcjonuje jego legendarny skład. "Kiedy bywałam u rodziny w Sandomierzu, nie umiałam przejść obok tej drogerii, aby nie wejść do środka. Kupowałam coś zupełnie niepotrzebnego, ale stojąc w kolejce napawałam się zapachem ziół i widokiem starszego, eleganckiego pana, którego na własny użytek nazwałam Rzeckim. Bo ta drogeria miała coś ze sklepu z »Lalki« Bolesława Prusa." Ponieważ kilka dni temu minęła dziewiąta rocznica śmierci tego wyjątkowego sandomierzanina, pomyślałem, że warto byłoby go przypomnieć. Kazimierz Targowski urodził się w 1914 roku w sandomierskim domu dziadków Dutreppich, francuskiej rodziny, która nabywając w 1802 roku położoną przy południowej pierzei Rynku kamienicę, uczyniła z niej rodową siedzibę... (jab)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz