Majowe działania związane z zabezpieczaniem terenu gminy Gorzyce przed powodzią kosztowały ją ponad 100 tysięcy złotych. Tutejsi radni akcję nazywają przedwyborczą pokazówką i domagają się, aby zapłacił za nią Urząd Wojewódzki.
Radny Wacław Pyrkosz mówi, że pierwsze dni mobilizacji na wałach, gdy woda była jeszcze w korycie rzeki, to były jasełka, podczas których worki z piaskiem układano pod kamery telewizji, które pojawiły się tam wraz z wizytą polityków. - Nie boję się tego publicznie powiedzieć. Myślę, że pani wojewoda powinna się poczuć za to odpowiedzialna i zwrócić nam chociaż połowę kosztów - mówi.
Trwała wówczas kampania do Europalamentu, a na wiślanym wale we Wrzawach pojawili się minister administracji i cyfryzacji z ramienia Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Aż 52 tysiące złotych gmina musi zapłacić jako ekwiwalent dla strażaków ochotników, którzy brali udział w akcji przeciwpowodziowej. Do tego dochodzą koszty wyżywienia, paliwa, itp. W sumie nieco ponad 100 tysięcy. W budżecie na cały rok na tego typu wydatki związane z tak zwanym zarządzaniem kryzysowym zarezerwowano 70 tysięcy. Brakujących pieniędzy trzeba więc poszukać gdzie indziej.
Wójt Marian Grzegorzek akcji przeciwpowodziowej pokazówką nie nazywa, ale przyznaje, że wystąpił do wojewody o zwrot kosztów.
- Odpowiedź była odmowna. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz